Pilot sam podjął decyzję o lądowaniu w Mińsku. “Każdy na jego miejscu zrobiłby to samo”
Dziennikarz Wirtualnej Polski dotarł do ludzi, którzy słyszeli całą rozmowę pomiędzy załogą samolotu Ryanair lecącego z Aten a białoruskimi kontrolerami lotów.
Według naszych rozmówców nie było mowy o przechwyceniu samolotu należącego do polskiej spółki córki Ryanair - Ryanair Sun. - Z zapisu rozmów pomiędzy wieżą a samolotem wynika, że kapitan samolotu Ryanaira sam podjął decyzję o lądowaniu w Mińsku.
Białoruskie myśliwce MIG-29 rzeczywiście zostały poderwane, ale pojawiły się w pobliżu Boeinga 737, gdy ten już podchodził do lądowania w Mińsku - ujawnia nasz rozmówca.
"Każdy pilot zachowałby się tak samo"
- Kapitan sam podjął decyzję o lądowaniu w Mińsku, ale informacje, które uzyskał od białoruskich kontrolerów, nie dawały mu żadnego wyboru. Każdy pilot na jego miejscu zachowałby się tak samo. Wiadomość o bombie, którą otrzymała załoga, była bardzo wiarygodna - dodaje informator Wirtualnej Polski.
W środowisku lotniczym początkowo rozgorzała dyskusja, czy załoga - skoro nie doszło do procedury przejęcia przez wojskowe myśliwce - mogła kontynuować lot do Wilna, zwłaszcza że w chwili zawrócenia i obrania kursu na Mińsk samolot był już za miejscowością Lida, kilkadziesiąt kilometrów od granicy białoruskiej-litewskiej.
Nasz rozmówca twierdzi, że ze względów bezpieczeństwa nie może zdradzić szczegółów nagranych rozmów. - Ale zapewniam, że po ujawnieniu tej korespondencji postawa załogi będzie w pełni zrozumiała - twierdzi.
"Załoga była wręcz zaszantażowana"
W ocenie naszych rozmówców, doświadczonych pilotów (żaden nie chce podawać nazwiska w kontekście tej sprawy) załoga została wprowadzona w błąd lub wręcz zaszantażowana.
Pośrednio potwierdza to dzisiejsze oświadczenie Ryanaira: “Ryanair potępia bezprawne działania władz białoruskich, które wczoraj (23 maja) przekierowały lot Ryanaira FR4978 do Mińska, co było aktem piractwa lotniczego. Obecnie zajmują się tym agencje UE ds. bezpieczeństwa i ochrony oraz NATO. Ryanair w pełni z nimi współpracuje i ze względów bezpieczeństwa nie możemy dalej komentować”.
Michał Kaczmarzy, prezes Ryanair Sun, do którego należy porwany przez Białorusinów samolot, nie chciał komentować ustaleń WP. W tej chwili trwa wewnętrzne postępowanie w linii lotniczej.