Pegasus pozostanie tajny. Szereg przeszkód przed komisją śledczą
Pegasus pozostanie tajny. Posłowie zgodnie z prawem nie mogą ujawniać ani materiałów z kontroli operacyjnej, ani kogo podsłuchiwano i dlaczego. Dodatkowo komisja śledcza może napotkać na swojej drodze wiele innych przeszkód.
Nowa sejmowa większość chce powołania trzech komisji śledczych, które mają zbadać wybory kopertowe, aferę wizową oraz inwigilację przy użyciu systemu Pegasus.
Według "Gazety Wyborczej", pierwsze przesłuchania mogłyby zacząć się w styczniu. Najprawdopodobniej pierwsza zostanie uruchomiona komisja ds. wyborów kopertowych. Chodzi o próbę przeprowadzenia korespondencyjnych wyborów prezydenckich w 2020 roku. Nie doszły one do skutku, a kosztowało to ok. 70 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeszkody przed komisją
Problematyczna będzie jednak komisja ds. podsłuchów. Jak wskazuje "Rzeczpospolita", każdego roku wykonuje się nawet do 7 tys. kontroli operacyjnych i pozyskuje ok. 2 mln danych telekomunikacyjnych. Niemożliwe jest więc, by niewielka 11-osobowa komisja była w stanie te dane przefiltrować i sprawdzić, kogo inwigilowano w oparciu o fałszywe przesłanki. Chyba, że pomogą jej agenci.
"Rz" wskazuje, że ciężkie będzie też wytypowanie, w których przypadkach wykorzystywano Pegasusa, gdyż we wnioskach o kontrolę operacyjną nie wskazuje się, jakie narzędzie do inwigilacji będzie wykorzystywane. Dodatkowo, jeśli podsłuchy trwały do pięciu dni, to materiały były komisyjnie niszczone.
Problemem jest także tajność kontroli operacyjnych. Ograniczenia w dostępie mogą zdjąć tylko szefowie służb, ale też nie ma przepisu, który by na to pozwalał. Część posiedzeń będzie musiała być niejawna. Dodatkowo posłowie spodziewają się obstrukcji, np. ze strony obecnego szefa CBA, którego kadencja kończy się w maju.
Do tego, według nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej", PiS będzie domagało się aż 5 z 11 miejsc w każdej komisji śledczej. Działania komisji może utrudnić także proces wydawania certyfikatów dostępu do materiałów ściśle tajnych, co wiąże się z długim postępowaniem sprawdzającym.
Pegasus to oprogramowanie szpiegujące opracowane przez izraelską firmę NSO Group. Według ustaleń dziennikarzy TVN24, system zakupiło Centralne Biurto Antykorupcyjne. Kanadyjski Citizen Lab potwierdził pięć przypadków wykorzystania Pegausa w Polsce: wobec Krzysztofa Brejzy, Romana Giertycha, Ewy Wrzosek, Michała Kołodziejczaka i Tomasza Szwejgierta.
Czytaj więcej: