Trwa ładowanie...
djwu6hv
Pedofilia w Kościele. Robert Fidura domaga się dymisji szczecińskiego hierarchy

Pedofilia w Kościele. Robert Fidura domaga się dymisji szczecińskiego hierarchy

Biskup Artur Dzięga miał tuszować sprawę pedofilii w szczecińskim Kościele. - W jego przypadku jedyne honorowe wyjście to list do papieża Franciszka o treści "proszę mnie z dniem dzisiejszym w trybie natychmiastowym zwolnić z obowiązków metropolity szczecińskiego". I tyle, bo to jest kwestia ludzkiego sumienia. Po prostu człowieczeństwa - mówił w programie "Newsroom" WP Robert Fidura. Były członek Rady Fundacji św. Józefa wskazał także, że jednym z rozwiązań kościelnej pedofilii byłoby wprowadzenie do szkół edukacji seksualnej. - Prawdopodobnie księża zaraz zaczną krzyczeć, ale to nie chodzi o nazwę przedmiotu, a o to, co będzie w programie. Dzieci trzeba uczulać, gdzie są granice, co wolno dorosłemu, a czego mu nie wolno - mówił Fidura.

Panie Robercie, arcybiskup Dzięga Rozwiń

Transkrypcja:

Panie Robercie, arcybiskup Dzięga na przykład. Co powinien zrobić w tej chwili, czego pan na przykład by oczekiwał, jakie mogą być konkretne ruchy, jeśli pan mówi "jakieś wielkie gesty", to pan nie jest zwolennikiem takich rozwiązań - to konkretnie? Ale w przypadku arcybiskupa Dzięgi jedyne honorowe wyjście dla niego, jakie ja widzę, to list do papieża Franciszka: "Proszę mnie z dniem dzisiejszym w trybie natychmiastowym zwolnić z obowiązków metropolity szczecińskiego" i tyle. Kwestia honoru, kwestia ludzkiego sumienia? Kwestia ludzkiego sumienia, to jest kwestia po prostu człowieczeństwa. Zastanawiam się, bo mówił pan wcześniej o liście biskupa Janiaka, jeśli dobrze pamiętam. Tam ani jednego słowa prawdziwego. No to jak biskup, ojciec Kościoła, człowiek, który to jest głową Kościoła dla wiernych, dla innych księży także, może pisać nieprawdę, może kłamać? Panie redaktorze, troszkę przewrotnie powiem, że czasami, natykając się na tego rodzaju przypadki, bardzo głęboko się zastanawiam, czy aby na pewno taki osobnik w ogóle wierzy w cokolwiek poza pieniędzmi. No to jest bardzo mocne stwierdzenie. Ja się zastanawiam, trochę kontynuując ten wątek, panie Robercie, czy my mamy do czynienia z jakimś zaszytym w strukturze, a może, nie wiem, w systemie kształcenia księży w Polsce jakiś problem, skoro mówimy o tak wielkiej skali? Jakiś problem przyzwolenia, problem wyciszenia? Z czego to się bierze, jak można byłoby ten grzech wypalić i w którym miejscu należałoby zacząć wypalanie? Wie pan, tak naprawdę to ja tak uważam, oczywiście, ja nie jestem specjalistą od wykształcenia, nie jestem pedagogiem, ale wydaje mi się, że powinno się to zaczynać jak najwcześniej, wręcz od szkoły podstawowej i od czegoś, co się nazywa edukacją seksualną. Oczywiście prawdopodobnie za chwilę księża i duchowni, biskupi zaczną krzyczeć, że jaka tam edukacja seksualna. Ale to nie o nazwę chodzi, a o to, co będzie w programie tego. Dzieci trzeba najzwyczajniej w świecie uczulać, gdzie są ich granice, co wolno dorosłemu, czego mu nie wolno. Na pewno też to się już troszkę zmienia, ale do niedawna problemem było brak badań jakichkolwiek psychologicznych na kandydatów do duchowieństwa. W tej chwili już to się przeprowadza, ale też chciałbym zaznaczyć, że nie takich sieci, które odłowiłyby tych, którzy mają problemy z własną seksualnością. Tego się nie da zrobić w 100%. Zawsze ktoś może się przemknąć przez ten system kontroli.
djwu6hv
djwu6hv
Więcej tematów