Niedźwiedź zaatakował w centrum miasta. Ranne dwie osoby na Słowacji
Niedźwiedź zaatakował ludzi w niedzielne popołudnie w miejscowości Liptowski Mikułasz na północy Słowacji. Ranne zostały dwie osoby, które trafiły do szpitala. Zwierzę miało się oddalić od zabudowań. W sieci pojawiły się nagrania z momentu ataku.
17.03.2024 | aktual.: 17.03.2024 17:21
Rzeczniczka regionalnej policji Zuzana Szefczikova potwierdziła, że w Liptowskim Mikułaszu pojawił się niedźwiedź. Do miejscowości wezwani zostali strażacy, policjanci oraz specjalistyczny zespół interwencyjny. Zgodnie z obowiązującym na Słowacji prawem, to oni mogą zdecydować o wszczęciu procedury prowadzącej do ewentualnego odstrzału zwierzęcia.
Po spotkaniu z niedźwiedziem do miejscowego szpitala przetransportowano 49-latkę z urazem ramienia oraz 72-letniego mężczyznę z raną głowy. Oboje byli przytomni, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jak przekazały władze miasta, niedźwiedź opuścił Liptowski Mikułasz, przepłynął rzekę Wag i oddalił się od zabudowań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkańcy nękani przez dzikie zwierzęta
Burmistrz Liptowkiego Mikułasza Jan Blachacz od dawna zwracał uwagę na problem dzikich zwierząt w mieście. Niebezpieczni goście mają regularnie zbliżać się do domów i osiedli, a słowackie ministerstwo środowiska nie reaguje.
Blachacz zapowiedział podjęcie zdecydowanych kroków.
Nagrania z niedzielnego biegu niedźwiedzia przez Liptowski Mikułasz pojawiły się w sieci. Widać na nich moment ataku, a także niedźwiedzia przebiegającego tuż obok samochodu, którego pasażerka nagrała pędzące zwierzę.
W Słowackich górach żyje 600, a jak podają niektóre źródła, nawet 1300 niedźwiedzi. Te potężne i niebezpieczne zwierzęta są prawnie chronione, a ich ewentualny odstrzał wymaga wszczęcia skomplikowanej procedury, do której potrzebne są m.in. zeznania świadków. Najczęstszą praktyką jest przesiedlanie agresywnych niedźwiedzi z dala od ludzkich zabudowań.
Źródło: TVN24, Twitter, WP Wiadomości