Nicola Sturgeon o Brexicie: zwlekanie z wyborem premiera W.Brytanii - niedopuszczalne
• Szefowa rządu podkreśliła, że wyjście z UE byłoby wbrew woli Szkotów
• Wiele krajów UE chce jak najszybszego uruchomienia procedury wyjścia Wlk. Brytanii z Unii
• W środę Sturgeon spotka się z przewodniczącym PE Martinem Schulzem
• Dodała, że bardzo prawdopodobne jest drugie referendum ws. niepodległości Szkocji
Szefowa rządu Szkocji Nicola Sturgeon oświadczyła w krajowym parlamencie w Edynburgu, że nie można dopuścić do trzymiesięcznego okresu zawieszenia między referendum w sprawie Brexitu a wyłonieniem nowego premiera Wielkiej Brytanii. - Trzymiesięczny okres zawieszenia wyrządziłby brytyjskiej gospodarce dalsze szkody - podkreśliła.
Po referendum, w którym większość Brytyjczyków opowiedziała się za wyjściem z UE, szef brytyjskiego rządu David Cameron zapowiedział swoją dymisję i zasygnalizował, że proces wyjścia kraju z UE rozpocznie się dopiero za rządów nowego premiera, który miałby zostać wyłoniony w październiku na konwencji Partii Konserwatywnej. Z kolei przedstawiciele instytucji i wielu krajów UE chcą jak najszybszego uruchomienia oficjalnej procedury wyjścia, jako argument podając skrócenie okresu niepewności prawnej i politycznej.
Po raz kolejny szefowa szkockiego rządu zaznaczyła, że wyjście Szkocji z UE byłoby wbrew woli mieszkańców jej kraju. Powiedziała też, że jest zdeterminowana, by mimo Brexitu bronić szkockiej pozycji i relacji we Wspólnocie.
Sturgeon zapowiedziała, że w tym celu w środę spotka się w Brukseli z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Martinem Schulzem oraz zamierza przedstawić bezpośrednio przed Komisją Europejską stanowisko Szkocji wobec ostatnich wydarzeń. Dodała, że rząd w Edynburgu pozostaje w kontakcie z rządami pozostałych państw unijnych, a ona sama rozmawiała już z prezydentem oraz premierem Irlandii, Michaelem Higginsem i Endą Kennym.
Zaznaczyła też, że na razie nie prosi szkockiego parlamentu (Holyrood) o poparcie dla powtórki referendum w sprawie niepodległości Szkocji od Wielkiej Brytanii.
23 czerwca większość (51,9 proc.) Brytyjczyków zagłosowała za wyjściem kraju z UE, ale aż 62 proc. Szkotów było w tym głosowaniu przeciwnych Brexitowi. Rząd szkocki zapowiedział, że zrobi wszystko, by zapobiec wyjściu Szkocji ze Wspólnoty i nie wykluczył powtórzenia referendum w sprawie secesji od Wielkiej Brytanii. W poprzednim plebiscycie w tej sprawie, zorganizowanym w 2014 roku, większość Szkotów głosowała za zachowaniem unii politycznej z Londynem.
Szkocka premier zapowiedziała już wcześniej, że wykorzysta wszelkie możliwości, by utrzymać Szkocję, wchodzącą obecnie w skład Zjednoczonego Królestwa, w Unii Europejskiej, mimo wyników czwartkowego referendum. Dodała też, że bardzo prawdopodobne jest drugie referendum w sprawie niepodległości Szkocji.
Szkocki parlament ma się we wtorek zająć wnioskiem o udzielenie szkockiemu rządowi wsparcia w dyskusjach prowadzonych na szczeblu brytyjskim i europejskim na temat możliwości zachowania istniejących związków między Szkocją a Unią Europejską oraz jej dostępu do unijnego jednolitego rynku.
Także rzecznik Szkockiej Partii Narodowej (SNP) w brytyjskim parlamencie oświadczył w poniedziałek, że jego ugrupowanie nie zamierza przyglądać się, jak kraj jest wyciągany z Unii Europejskiej wbrew swojej woli.