Nadciąga zmiana w Niemczech. Polska chyba może odetchnąć z ulgą - na razie

Znamy wyniki wyborów w Niemczech - zmiana władzy za Odrą jest pewna. Jak będzie wyglądał nowy rząd u naszych sąsiadów i co to może oznaczać dla Polski? Prognoza WP.

Friedrich Merz (AP Photo)
Friedrich Merz (AP Photo)
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Martin Meissner

23 lutego Niemcy wybrali nowy skład Bundestagu. Według oficjalnych wyników, podanych w nocy, chadecka koalicja CDU/CSU uzyskała 28,6 proc. głosów. Drugie miejsce zajęła skrajnie prawicowa AfD z wynikiem 20,8 proc. Socjaldemokratyczna SPD ustępującego kanclerza Olafa Scholza z wynikiem 16,4 proc. prawdopodobnie wejdzie do nowego rządu jako mniejszy koalicjant. Zgodnie z zapowiedziami Scholza - już bez niego. Wyniki te tylko nieznacznie różnią się od wyników exit poll.

© wp.pl

Co po wyborach? Najlepsza byłaby wielka koalicja

W Niemczech jest więc realna szansa powrotu do tzw. wielkiej koalicji, która rządziła już krajem - ostatnio za czasów Angeli Merkel. Tworzące ją CDU/CSU i SPD miałyby razem w nowej kadencji Bundestagu 328 na 630 mandatów (większość to 316). Według badań opinii publicznej takiego właśnie układu chce po wyborach większość Niemców, w tym zarówno wyborcy socjaldemokratów, jak i chadeków.

Wariant ten gwarantowałby też za Odrą najbardziej stabilne - przy obecnym rozkładzie poparcia - rządy, które miałyby szansę przetrwać całą kadencję. Tym bardziej, że centrolewica i centroprawica w ostatnich dekadach programowo się zbliżyły. Zapewniło to w Niemczech ogólną ciągłość polityki, mimo zmian ekip rządzących, łagodność reform i brak dużych zwrotów aż do wybuchu wojny w Ukrainie.

Po wyborach w Niemczech władzę powinna więc przejąć CDU/CSU ze wsparciem SPD. Jeśli tak będzie, w Polsce powinniśmy patrzeć na tę zmianę z zadowoleniem i to z kilku powodów. Jeśli nie, Niemcy mogą mieć polityczny problem z utworzeniem trójpartyjnej koalicji - oto scenariusze:

Koniec bałaganu politycznego u sąsiadów

Kryzys w rządzie to powód, dlaczego Niemcy w ogóle teraz głosowali - ponad pół roku przed terminem. Od początku rządów kanclerza Scholza, czyli od końcówki 2021 r., wiadomo było, że łatwo nie będzie: w koalicji złożonej z trzech różnych partii: centrolewicowej SPD, mocno lewicowych Zielonych i zdecydowanie liberalnej FDP (zbliżonej do polskiej Nowoczesnej lub Hołowni) tarcia były nieuniknione.

W końcówce rządów Scholza wewnętrzne konflikty się pogłębiły i ostatecznie w listopadzie - w dniu zwycięstwa Donalda Trumpa w USA - koalicja upadła. Przeważyły spory budżetowe: kontrolująca resort finansów FDP chciała m.in. większej dyscypliny w finansach, ograniczenia wydatków oraz złagodzenia polityki klimatycznej. Kombinacje z finansami w 2024 spowodowały wcześniej dziurę w budżecie na 2025 r. - rząd musiał ją pilnie zasypywać po wyroku Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Dochodziły do tego potrzeba dofinansowania Bundeswehry (zaspokojona na szybko poprzez specfundusz) czy różnice koalicyjne w kwestiach migracji i ożywienia gospodarki - dwóch najpilniejszych kwestii do rozwiązania według Niemców.

Sytuację pogarszało rosnące niezadowolenie wyborców z różnych rozwiązań (np. ws. energetyki), spadające poparcie (w tym przegrane wybory we wschodnich landach) oraz letni styl przywództwa i brak zdecydowania samego Scholza.

Zmiana władzy i relatywnie silny mandat dla wielkiej koalicji oznaczałby zatem koniec szamotaniny w rządzie najludniejszego państwa i największej unijnej gospodarki, a także - zwłaszcza teraz - dobra wiadomość i dla Polski, i dla reszty partnerów z UE i NATO.

Współpraca z Polską powinna się poprawić

Choć w 2023 roku wydawało się, że odsunięcie PiS od władzy będzie oznaczać wyraźną poprawę relacji polsko-niemieckich, przewidywania te nie do końca się sprawdziły. Scholz z ulgą zareagował na wynik wyborów w Polsce, ale kolejne miesiące pokazały, że między szefami rządów brakuje niekiedy i zgody, i dobrego partnerskiego kontaktu, jaki Tusk miał z Angelą Merkel.

Uwidocznił to spór po wprowadzeniu przez rząd Scholza jesienią 2023 - na potrzeby wewnątrzpolityczne: by udowodnić skuteczność w walce z nielegalną migracją - kontroli na granicach i rozszerzeniu ich w 2024 r. Sam Tusk szybko pokazał też, że będzie się ostrzej komunikował z Berlinem niż za swoich poprzednich rządów. Media w Niemczech wielokrotnie to odnotowywały, mimo - wydaje się - dobrych relacji międzyresortowych.

Wszystko to po niedzieli nie zniknie, ale szef CDU Friedrich Merz, czyli kolejny kanclerz, widzi potrzebę poprawy współpracy z Polską. W grudniu 2024 jako kandydat na kanclerza był w Warszawie, gdzie - wracając z Kijowa - omawiał kwestie wsparcia Ukrainy. Samemu Merzowi do Tuska jest politycznie bliżej niż Scholzowi: jego partia współpracuje z KO i PSL-em na poziomie unijnym w Europejskiej Partii Ludowej.

Merz podkreślał w kampanii, że w polityce europejskiej jego priorytetem jest poprawa relacji z Polską i - również w ostatnich latach chłodniejszych - z Francją. - Kierowany przeze mnie rząd już pierwszego dnia skończy z milczeniem pomiędzy Berlinem a Warszawą. Naszych partnerów na wschodzie będziemy traktować z szacunkiem, a biorąc pod uwagę naszą zróżnicowaną historię, także z empatią - stwierdził w styczniu w jednym z przemówień.

W programie wyborczym CDU/CSU o Polsce mowa jest kilka razy, a obok dwustronnej współpracy ws. gospodarczych czy transportu zapisano plan powołania grupy kontaktowej "Ukraina" w składzie: Francja, Niemcy, Polska, Wlk. Brytania, z celem wsparcia procesu pokojowego dla Ukrainy "z pozycji siły i na równych prawach".

Ukraina i bezpieczeństwo Europy

Warszawa powinna się zatem porozumieć z nową ekipą w Berlinie w kluczowych kwestiach dotyczących Ukrainy i obronności. Poza dalszym wsparciem dla Kijowa Merz deklaruje wysłanie tam pocisków Taurus, o które Ukraińcy bezskutecznie zabiegali u Scholza.

Szef CDU w kampanii stwierdził, że wojna w Ukrainie to jego największe zmartwienie, wielokrotnie potępiał Putina i mówił o realnym zagrożeniu ze strony Rosji wobec Polski i państw bałtyckich. W debacie liderów czterech największych partii na tydzień przed wyborami zwrócił się do liderki skrajnej prawicy: - Nie, pani Weidel, my nie jesteśmy neutralni. Nie stoimy pośrodku. Stoimy po stronie Ukrainy.

W SPD przynajmniej na początku wojny bywało z tym różnie: mimo rzeczywistej zmiany polityki wobec Rosji, wsparcia zachodnich sankcji i odcięcia rosyjskich surowców, podkreślano też potrzebę nieangażowania Niemiec w wojnę i czekano na kolejne ruchy USA - stąd m.in. zwlekanie Scholza z wysłaniem Ukrainie czołgów Leopard. Wśród socjaldemokratów wciąż obecni są też politycy określani w niemieckich mediach z przekąsem jako "Russlandversteher" - rozumiejący Rosję: przed wojną wspierający relacje z Rosją, a po jej wybuchu kwestionujący pomoc militarną dla Ukrainy. Skrajny przykład Russlanverstehera to Gerhard Schroeder - dziś poza polityką i izolowany przez liderów.

Trudno wyrokować, jak koniec końców wyglądać będą stanowiska Niemiec i wspólne europejskie w poszczególnych kwestiach ws. zakończenia wojny w Ukrainie i odstraszania Rosji. Sytuacja zmienia się szybko: nowa ekipa w Białym Domu co rusz zaskakuje Europejczyków atakami i wykluczaniem ich z decyzji, przyjaznymi gestami wobec Rosji czy powielaniem rosyjskiej propagandy. Tego zaskoczenia nie ukrywają też Niemcy. Dlatego otwarte pozostają kwestie m.in. zadłużania się na europejskie wojska czy misji w Ukrainie. Do tej pory CDU i SPD były niechętne obu rozwiązaniom.

Migracja: szansa, ale i możliwy punkt zapalny z Polską

Liderzy centroprawicy w Europie, w tym Tusk i Merz, mają inny wspólny cel: opanowanie nielegalnej migracji - z uwagi i na jej koszty finansowe czy społeczne, i bezpieczeństwo swoich obywateli. Kolejne ataki z udziałem mężczyzn z krajów muzułmańskich (i ogólnie - problemy z integracją) zdominowały debatę publiczną w Niemczech, także kampanię.

Inny powód to stały wzrost w Europie notowań i znaczenia skrajnej i populistycznej, a zarazem prorosyjskiej i antyeuropejskiej prawicy, dla której migracja to temat nr 1 i która nawet jako opozycja ma duży wpływ na opinię publiczną.

AfD, na którą w niedzielę głosował co piąty wyborca, ponad dekadę temu startowała z poparciem poniżej 5 proc. - Dania, z socjaldemokratycznym rządem, w dużej mierze rozwiązała ten problem bardzo ostrą polityką migracyjną i i prawicowi populiści zniknęli. A tu się podwoili i ma to coś wspólnego z Państwa polityką migracyjną - mówił Merz do Scholza w ostatniej debacie wyborczej.

Kwestia migracji mogłaby więc popchnąć liderów Polski i Niemiec do współpracy na poziomie unijnym (bo to na nim - z uwagi na swobodę przepływu osób w UE - można realnie regulować i ograniczać migrację) ws. poprawy szczelności zewnętrznych granic UE. Nowy niemiecki rząd musiałby wtedy współpracować z Warszawą, której postulaty ws. zmian prawa azylowego są częściowo zbieżne z planami Merza, wyrażonymi w styczniowej uchwale Bundestagu.

Na razie jednak problemy wokół migrantów powodują między Polską a Niemcami tarcia. Niemcy idą na skróty: by pokazać swoją doraźną skuteczność, rząd Scholza wprowadził i w zeszłym roku rozszerzył wyrywkowe kontrole granic, a nowa ekipa je najpewniej utrzyma. Sąsiedzi Niemiec się im sprzeciwiają. W czerwcu 2023 incydent z afgańską rodziną, przewiezioną przez niemieckie służby na polską stronę, wywołał nie tylko dyplomatyczny zgrzyt, ale i pokazał luki w systemie.

Wkrótce może przybyć kolejny powód nieporozumień: w marcu w Eisenhuettenstadt w Brandenburgii zacznie działać ośrodek, skąd Niemcy mają odsyłać do Polski migrantów, których wnioski azylowe powinny zostać rozpatrzone u nas. Szczegóły są na razie niejasne: według informacji WP, za 2024 r. może to być pula do 3,4 tys. osób, jakie opuściły nasz kraj przez wydaniem tu decyzji azylowej.

Słabnąca gospodarka Niemiec to nie tylko ich problem

Gospodarka Niemiec stygnie: rząd prognozuje w tym roku tylko 0,3 proc. wzrostu PKB, zwalniają kluczowe branże, kłopoty mają giganci motoryzacyjni, coraz trudniejsze są warunki dla inwestorów. Rozwój od lat zwalniał, sytuację pogorszyła pandemia, a potem - agresja Rosji na Ukrainę, gdy wzrosły ceny energii i inflacja. Rośnie też konkurencja z Chin. Dodatkowo planowane przez Donalda Trumpa cła na towary z UE wg instytutu IMK mogą zagrozić 300 tysiącom miejsc pracy w Niemczech. Nastroje biznesu są kiepskie, a firmy i eksperci ekonomiczni liczą, że właśnie większa konsekwencja i bardziej liberalny program nowej ekipy pobudzi gospodarkę.

Jeśli sytuacja się nie poprawi, kłopoty Niemców nie pozostaną bez wpływu na resztę UE, w tym Polskę i to nie tylko dlatego, że to nasz pierwszy partner gospodarczy. Gospodarka to drugi po migracji główny temat kampanii i intensywnie wykorzystywała go AfD - argumentami o nieudolności rządu, przeregulowaniu, winie UE i Zielonego Ładu za wzrost cen w Niemczech itd.

Spokojnie, AfD nie będzie rządzić

Jednak AfD - mimo drugiego wyniku w rankingu poparcia - współrządzić nie będzie. Mimo obaw części niemieckiej opinii publicznej Merz nie zburzy tzw. zapory ogniowej (wykluczenia ze współpracy) wokół skrajnej prawicy. Nie tylko z powodu własnych i reszty CDU przekonań, ale także, żeby nie wywołać społecznego sprzeciwu. Ostrzeżenie dostał w lutym: Niemcy są zdecydowanie przeciw współpracy kogokolwiek ze skrajną prawicą i po tym, jak AfD poparła w styczniu uchwałę CDU/CSU ws. planu migracyjnego, przez niemieckie miasta przetoczyły się protesty - choć zapora de facto nie padła, a Merz wiele razy wykluczał współpracę ze skrajną prawicą. Zastrzegał jednak, że nie ma wpływu na decyzje AfD ws. głosowań.

Właśnie na to skrajna prawica może liczyć przez kolejne cztery lata: że od czasu do czasu zdoła "się podpiąć" pod jakiś projekt i "wspólnie" coś przegłosować. Partie prodemokratyczne mają już jednak tylko tę kadencję, by powstrzymać wzrost poparcia dla ekstremistów. Bez realnych zmian czy nawet impulsów w kluczowych dla Niemców sprawach - migracji i koniunktury - nie można wykluczyć, że to właśnie ta proputinowska, antyeuropejska i będąca zagrożeniem dla niemieckiej demokracji partia będzie za cztery lata na szczycie rankingu u naszych sąsiadów.

Nie tylko dla Polski byłaby to fatalna wiadomość.

Monika Margraf, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
niemcyfriedrich merzcdu

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (238)