Tragiczny wypadek w USA. Trump potwierdza najgorsze przypuszczenia
- Mówię do państwa w godzinie cierpienia dla naszego kraju - powiedział prezydent USA Donald Trump, komentując wypadek wojskowego śmigłowca i samolotu pasażerskiego w Waszyngtonie. - Niestety, nikt nie przeżył - podkreślił.
- Mówię do państwa w godzinie cierpienia dla naszego kraju - mówił Donald Trump. Jak wskazał, samolot pasażerski American Arlines zderzył się z wojskowym śmigłowcem Black Hawk przy podejściu do lotniska im. Ronalda Reagana.
- Obydwie jednostki rozbiły się i zatonęły w lodowatych wodach rzeki Potomak. Prawdziwa tragedia - mówił prezydent USA.
Zaznaczył, że akcja poszukiwawcza trwała całą noc i trwa nadal. - Lokalne, stanowe, federalne organy wojskowe, w tym również straż przybrzeżna USA zrobiły fenomenalną pracę, błyskawiczną. Zmobilizowali się od razu - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katastrofa lotnicza w USA. Nagrania z akcji służb
- Praca w tej chwili przesunięta jest na poszukiwanie zwłok. Niestety, nikt nie przeżył - przyznał.
Trump podkreślił, że na pokładzie samolotu były też osoby spoza Stanów Zjednoczonych, w tym z Rosji. Zwrócił się także do bliskich ofiar.
- Możemy tylko sobie wyobrazić cierpienie, przez które przechodzicie. Nasze serca płaczą razem z waszymi, nasze modlitwy są z wami - mówił.
Trump krytykuje poprzedników
Trump następnie przekonywał, że sytuacja bezpieczeństwa w systemie lotnictwa jest dużo lepsza dzięki jego zmianom. - Zmieniłem standardy Obamy z bardzo słabych do nadzwyczajnych. Tylko ludzie wybitni mieli prawo do kwalifikacji na kontrolerów lotu. Nie było tak wcześniej, zanim przybyłem. W 2016 roku dokonałem tej zmiany bardzo szybko - mówił.
- A potem, kiedy przestałem być prezydentem, to przejął to Biden i znowu to zmienił na niższe wymagania, niż kiedykolwiek wcześniej. Dla mnie bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu. Obama, Biden, Demokraci uważali, że polityka jest ważniejsza - przekonywał.
- Musimy mieć najbystrzejszych ludzi. Nie ma znaczenia, jak wyglądają, jak mówią, kim są. Ważne są intelekt, talent, praca. Muszą być utalentowani. Naturalnie utalentowani geniusze. Nie możemy mieć normalnych ludzi, którzy będą tam pracować, nie poradzą sobie z tym. Ale przywrócimy wiarę w amerykańską podróż powietrzną - mówił.
Tragedia w Waszyngtonie
Samolot pasażerski Bombardier CRJ 700 linii American Airlines, obsługiwany przez linie PSA, lecący z Wichita, zderzył się w środę wieczorem ze śmigłowcem UH-60 Black Hawk tuż przed pasem startowym lotniska im. Ronalda Reagana w Arlington pod Waszyngtonem.
Na pokładzie Bombardiera było 64 pasażerów i czworo członków załogi, zaś służby prasowe wojsk lądowych USA podały, że śmigłowcem leciało trzech żołnierzy. Wszyscy zginęli.
Czytaj więcej: