Mniej zaginionych Polaków w Tajlandii
Z 36 do 29 osób zmalała liczba Polaków zaginionych w Tajlandii 26 grudnia po uderzeniu niszczącej fali tsunami - poinformował Bogdan Góralczyk, ambasador RP w tym kraju. Siedmiu Polaków, uznawanych za zaginionych, odnalazło się - część w Polsce, a część w rejonie katastrofy.
Jest to efekt skoordynowanych prac wszystkich możliwych urzędów w Polsce i Tajlandii - podkreślił polski dyplomata.
Zapowiedział, że w najbliższych kilku bądź kilkunastu godzinach zostaną najprawdopodobniej odnalezione dalsze osoby z listy zaginionych. Niestety część tej listy to prawdopodobnie ofiary śmiertelne kataklizmu.
Ambasador Góralczyk zwrócił się o cierpliwość i wyrozumiałość do rodzin i bliskich osób zaginionych. Podkreślił, że poszukiwania są wyjątkowo trudne ze względu na rozmiary kataklizmu.
Przypomniał, że w całej Tajlandii jest już ponad 5200 potwierdzonych zgonów, a jednocześnie liczba osób poszukiwanych wzrosła do 4,5 tysiąca. Świadczy to, że ofiar było bardzo dużo, a identyfikacja ciał będzie trwała jeszcze nie godzinami czy dniami, ale tygodniami a nawet miesiącami.
We wtorek przybyli do Bangkoku czterej polscy biegli sądowi, którzy natychmiast udali się na wyspę Phuket, gdzie w większości przebywali zaginieni Polacy. Biegli otrzymali wszelkie niezbędne dane tych poszukiwanych Polaków, co do których istnieją podejrzenia że zginęli - podkreślił ambasador Góralczyk.
Ambasador poinformował, że we wtorek przybyła do Tajlandii ekipa biegłych sądowych z Wielkiej Brytanii, a jeden z jej członków widząc sytuację na miejscu stwierdził, że potrzeba tygodni na wydanie odpowiednich orzeczeń.
Liczymy na odnalezienie dalszych Polaków, natomiast komunikaty o osobach, które zginęły będą wydawane przez naszą ambasadę tylko i wyłącznie na podstawie eskpertyz biegłych sądowych - powiedział amb. Góralczyk. Przypomniał, że do tej pory potwierdzony został jeden tylko przypadek zgonu obywatela polskiego.