Mateusz Morawiecki wpłynął na wyniki wyborów? Jest zawiadomienie do prokuratury
Obserwatorium Wyborcze złożyło zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego. Organizacja twierdzi, że zmieniając terminy przedterminowych wyborów w 20 miastach i gminach, szef rządu mógł wpłynąć na ich wynik.
Zawiadomienie zostało złożone w poniedziałek przez Marcina Skubiszewskiego, przewodniczącego zarządu Obserwatorium Wyborczego (OW). Zadaniem organizacji jest badanie przebiegu wyborów pod kątem legalności i zgodności z prawem. Tym razem aktywiści przyjrzeli się zbliżającym się przedterminowym wyborom prezydentów, burmistrzów i wójtów w 20 miastach i gminach. Sprawę opisała "Gazeta Wyborcza".
Głosowania pierwotnie były zaplanowane na 9 maja, jednak decyzją premiera Morawieckiego większość z nich przesunięto na 13 czerwca. Szef rządu na przełomie kwietnia i maja wydał w tej sprawie specjalne rozporządzenie.
"W ocenie Stowarzyszenia wydanie każdego z tych rozporządzeń stanowi przestępstwo z art. 231 par. 1 kodeksu karnego" - stwierdził Skubiszewski w zawiadomieniu złożonym w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście, wskazując na możliwość popełnienia przestępstwa dotyczącego nadużycia uprawnień. Grozi za to do trzech lat więzienia. Skubiszewski chce, aby wszczęto w tej sprawie postępowanie i przesłuchano premiera.
Zobacz też: Majątek rodzin polityków powinien zostać upubliczniony? "Nie miałbym z tym problemu"
Morawiecki złamał prawo? "Zdezorganizował w znaczny sposób proces wyborczy"
W zawiadomieniu, które otrzymali śledczy, wyszczególniono 57 zarządzeń, jakie od listopada ubiegłego roku wydał Mateusz Morawiecki. Premier zmienił termin wyborów m.in. w Rzeszowie, Boguszowie-Gorcach, Ustce, Bogatyni czy Kątach Wrocławskich. Gdzieniegdzie zmiany wprowadzano kilkukrotnie.
"Przepisy dają Prezesowi Rady Ministrów właściwość do zarządzenia wyborów oraz do ustalenia kalendarza wyborczego, w tym daty wyborów. Żaden jednak przepis nie pozwala na zmianę daty wyborów już po ich zarządzeniu. Nie ma takiej delegacji ustawowej" - napisał Skubiszewski, podkreślając, że rozporządzenia wydano beż podstawy prawnej. "Czyniąc to, zdezorganizował w znaczny sposób proces wyborczy" - dodał przewodniczący zarządu Obserwatorium Wyborczego.
OW twierdzi także, że decyzje wydawane przez Mateusza Morawieckiego miały spowodować różne negatywne konsekwencje. Wymieniono m.in. uniemożliwienie prowadzenia normalnej kampanii wyborczej z powodu przyczyn finansowych.
"Komitet planuje wydatki tak, aby wydać pieniądze w okresie kampanii. Gdy data wyborów zostanie przesunięta, przedłuża się kampania wyborcza i komitety mają pilną potrzebę wydawania dodatkowych pieniędzy, których nie mają i które przekraczają ustawowy limit wydatków" - opisuje OW.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"