Trwa ładowanie...
d1mkgtr
"Mateusz Morawiecki jak Donald Tusk". Śmiałe porównanie po prezentacji Polskiego Ładu

"Mateusz Morawiecki jak Donald Tusk". Śmiałe porównanie po prezentacji Polskiego Ładu

Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło podczas sobotniej specjalnej konwencji partii szczegóły Polskiego Ładu. Podzielony na pięć filarów program społeczno-gospodarczy ma pomóc Polsce otrząsnąć się z problemów, które pojawiły się przez pandemię koronawirusa. Jednak jak zauważa rozmówca Mateusza Ratajczaka prof. Sławomir Sowiński, termin prezentacji Nowego Ładu przez PiS nie jest przypadkowy. Sobota to również dzień, w którym zniesiona została spora część obostrzeń, w tym m.in. obowiązek noszenia maseczek na świeżym powietrzu. To także pierwszy dzień, w którym po bardzo długiej przerwie możemy skorzystać z ogródków gastronomicznych. Jak twierdzi prof. Sowiński, obóz rządzący wybrał ten dzień z uwagi na dobre nastroje społeczne. - To jest można powiedzieć pewna specjalność obozu „dobrej zmiany” . Niezależnie od tego jak oceniamy Prawo i Sprawiedliwość, czy popieramy czy nie, to trudno jednak nie dostrzec, że chodzi im o odczytywanie nastrojów społecznych, społecznych nadziei i aspiracji. Politycy PiS-u byli zawsze w tej kwestii bardzo profesjonalni. Rzeczywiście, dzisiaj spotykają się z oczekiwaniami i aspiracjami nie tylko swoich wyborców, ale też całego społeczeństwa. To jest w polityce niezwykle ważne – zauważa gość programu „Newsroom” WP. Porównał też obecne działania PiS do charyzmy byłego premiera Donalda Tuska z czasów jego pierwszej kadencji. - Poza tym mają bardzo szeroką i przemyślaną wizję na miarę tego, w jaki sposób wchodził z impetem w politykę w roku 2007 jako premier Donald Tusk, bo to przypomina taką poetykę i dynamikę Platformy Obywatelskiej z pierwszej kadencji Tuska – stwierdził prof. Sławomir Sowiński.

To jest taka zmiana trochę narracjRozwiń

Transkrypcja:

To jest taka zmiana trochę narracji po epidemii. No bo nie mówimy już o wirusie i nie będzie mówić, bo od dzisiaj nie nosimy maseczek na zewnątrz. Widzieliśmy w nocy tłumy w ogródkach, więc wraca normalność, więc trzeba wrzucić swoje tematy, o których będziemy rozmawiać. Ale to jest, można powiedzieć, pewna też specjalność obozu dobrej zmiany niezależnie od tego, jak oceniamy Prawo i Sprawiedliwość, czy popieram, czy nie, to trudno jednak nie dostrzec, jeśli chodzi o takie odczytywanie nastrojów społecznych, odczytywanie społecznych nadziei, aspiracji, to politycy PiS-u byli zawsze bardzo tutaj profesjonalni. I rzeczywiście dzisiaj spotykają się, myślę, z oczekiwaniami, aspiracjami nie tylko - też, bym powiedział, emocją - nie tylko swoich wyborców, ale szerzej całego społeczeństwa. To jest w polityce niezwykle ważne. Ale poza tym mam oczywiście bardzo taką szeroką, bym powiedział, przemyślaną wizję, ja bym powiedział na miarę tego, w jaki sposób wchodził z impetem w politykę w roku 2007 jako premier Donald Tusk, bo to trochę przypomina właśnie taką poetykę i dynamikę tej Platformy z pierwszej kadencji. I tu gdzieś też oczywiście widać tą dynamikę PiS-u z lat 2015-2018. No bo mamy bardzo taką szeroką ofertę i dla własnego elektoratu, ale też dla tego elektoratu, który dzisiaj... Ale panie profesorze, muszę o to zapytać. A nie ma pan wrażenia, że Zjednoczona Prawica jest doskonała w budowaniu tych haseł, w budowaniu tej atmosfery wyborczej, ale rządzenie to już nie do końca idzie. No bo przecież widzieliśmy ostatnie tygodnie, konflikty, wymiany ciosów. Marian Banaś, Zbigniew Ziobro. Tak, tak. Pan redaktor pyta mnie o schody, do schodów zaraz dojdziemy, ale na razie jeszcze, że tak powiem, po tym tarasie się przejdźmy, na który dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość wyszło. Bo tutaj jest właściwie wszystko, prawda - i dla własnego elektoratu coś i dla tego elektoratu wielkomiejskiego. I kapitał społeczny, i inwestycje gospodarcze, prawda. I dobrze dobrane priorytety - służba zdrowia, mieszkania, prawda. I też tradycja, aksjologia, która jest dla PiS-u ważna. Natomiast oczywiście na końcu tego tarasu są schody, prawda. I te schody to jest przede wszystkim jakby możliwość współpracy, to jest możliwość kooperacji. Bo nie da się tego programu zrealizować bez współpracy. Po pierwsze wewnątrz koalicji, prawda. Po drugie współpracy rządu z samorządem, co tu jest kluczowe. I wreszcie współpracy Polski z Unią Europejską. Jak prześledzimy ostatnie pięć lat rządów obozu dobrej zmiany, to tam różnie rzeczy się układało, ale raczej takiej gotowości do pewnej bezinteresownej współpracy z politycznymi rywalami, czy po prostu innymi środowiskami politycznymi, czy partnerami raczej nie było. I to jest moim zdanie najtrudniejszy egzamin, jakby najwyżej postawiona poprzeczka, jaką sam dzisiaj sobie obóz dobrej zmiany stawia. I po drugie to jest też kwestia wiarygodności. Bo tak jak słusznie pan redaktor zauważył, mamy wszyscy jeszcze w głowie ten czwartkowy obraz, kiedy jedna z najważniejszych czy właściwie najważniejsza instrukcja kontrolna w Polsce, prawda, składa bardzo jednak poważne wnioski i bardzo poważne wątpliwości zgłasza co do wydania 70 milionów złotych. I reakcja rządu jest taka, no właśnie, wzruszenie ramionami i nic się nie stało. Ale panie profesorze, Marian Banaś teraz już nawet zdążył zapowiedzieć, że będzie sprawdzał, jak będą wydawane pieniądze z Polskiego Ładu. Tak że kolejne odcinki nas czekają. No właśnie, więc pytanie, czy tutaj uda się obozowi dobrej zmiany odzyskać pewnego rodzaju wiarygodność. Zwłaszcza, że z drugiej strony mamy kwestie sądów i, mówiąc krótko, takiej nie najlepszej kondycji sądownictwa i też pewnego konfliktu rządu z wieloma sędziami. Jest też problem mediów, prawda. Tego typu działania udadzą się tylko wtedy, kiedy także lokalne media będą mogły kontrolować niezależną, będą kontrolować proces inwestycyjny i tak dalej. Tutaj też mamy olbrzymi problem. Wiec tu jest cała jakby, cała masa różnych kwestii, różnych problemów. To panie profesorze, jeszcze jedną kwestie chciałem poruszyć. Bo mówimy o Polskim Ładzie, ale podczas tego wydarzenia po raz kolejny Zjednoczona Prawica podpisała deklaracje programową, że jesteśmy jednością. Ale myśli pan profesor, że to jest trochę pudrowanie tego, co tam wciąż się dzieje na zapleczu, czy to jest jakieś uspokojenie sytuacji? Znaczy to na pewno jest próba wyjścia z jakiegoś strukturalnego konfliktu czy przynajmniej odsunięcia tego konfliktu w czasie, prawda. Bo im więcej, można powiedzieć, porozumień się podpisuje, tym jaśniejszym jest, że mamy do czynienia z jakimś strukturalnym konfliktem i od niego oczywiście Zjednoczona Prawica nie ucieknie, prawda. Bo na końcu będą wybory, w których prawdopodobnie wszystkie te partie będą walczyły o tego samego wyborcę. Natomiast ta dzisiejsza, bym powiedział, prezentacja, tak to nazwijmy, ten dzisiejszy taki wspólny występ - jedni to określą właśnie jakimś przedstawieniem wizji, drudzy propagandą - pozwala moim zdaniem na kilka przynajmniej dni czy tygodni uciec do tego stłuczonego konfliktu Zjednoczone Prawicy, a to w polityce niemało. Dlatego że przez te kilka tygodni wiele się może wydarzyć. Natomiast na końcu oczywiście rację mają czy będą mieli ekonomiści, prawda, i to co mówił przed chwilą pan prezes Witucki, prawda, czy to co mówił pan Dudek. To będzie rozstrzygało właśnie na ile ten projekt, że tak powiem, będzie od strony ekonomicznej efektywny.
d1mkgtr
d1mkgtr
Więcej tematów