Ciało Patryka Dawida Jarzeckiego, 26-letniego Polaka, zostało odkryte w kanale ściekowym w Harlev, niedaleko Aarhus. Jak informuje policja z Jutlandii Wschodniej, makabrycznego odkrycia dokonano 28 lutego.
Mieszkańcy od pewnego czasu zgłaszali problemy z kanalizacją. Służby, które zostały zobowiązane do rozwiązania problemu, ujawniły zwłoki.
Śledztwo w sprawie morderstwa. Policja apeluje o pomoc społeczeństwa
Flemming Nørgaard, zastępca inspektora z policji Østjyllands, podkreśla, że śledztwo jest skomplikowane. - 26-letni zmarły mężczyzna nie został zgłoszony jako zaginiony. Nie miał dużego kręgu znajomych. Dlatego potrzebujemy pomocy społeczeństwa - powiedział Nørgaard.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Silnik zapalił się w powietrzu. Moment awaryjnego lądowania w USA
Policja ustaliła, że ostatnie znane miejsce zamieszkania Jarzeckiego to Randers, około 40 km od miejsca znalezienia ciała. Śledczy mają za mało danych, by móc ustalić, ostatnie dni jego życia i zdarzenia, które mogły doprowadzić do śmierci Polaka.
Funkcjonariusze apelują do społeczeństwa o informacje. - Nadal nie wiemy, gdzie i kiedy 26-letni mężczyzna mógł zostać zabity, a następnie umieszczony w kanale ściekowym w pobliżu zlewni. Być może ktoś wie coś na temat jego aktywności w dniach poprzedzających śmierć - mówi Nørgaard.
Czytaj też: Niepokój w Jasionce po decyzji Trumpa. Fijołek: "Wstrzymanie pomocy musi budzić nasze obawy"
Policja przypuszcza, że dramatyczne wydarzenia mogły rozegrać się na początkach lutego, bo wtedy mieszkańcy zaczęli się skarżyć na awarię kanalizacji. Funkcjonariusze zaznaczają, że cenne będą wszystkie informacje. Można je przekazać na numer telefonu 114.
Przeczytaj również: Musk w garniturze. Na tę okazję zrezygnował z jeansów
W poniedziałek 3 marca przeprowadzona została sekcja zwłok Polaka, jednak jej wyniki nie są jeszcze znane. Badanie może wskazać czas i przyczyny śmierci 26-latka.
Źródło: fakt.pl