Ksiądz podejrzany o molestowanie dzieci wyszedł z aresztu
Ksiądz Roman J., podejrzany o molestowanie seksualne trzech dziewczynek oraz doprowadzenie jednej z nich do obcowania płciowego opuścił areszt. Wpłynęło bowiem poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. zł. Informację tę potwierdza obrońca księdza Romana J., Aleksander Bentkowski.
16.08.2010 | aktual.: 16.08.2010 18:10
Zamianę aresztu na wolnościowe środki zapobiegawcze umożliwił duchownemu w ubiegły piątek Sąd Okręgowy w Rzeszowie. Sąd oprócz wpłaty poręczenia majątkowego zakazał podejrzanemu opuszczania kraju, kontaktowania się z pokrzywdzonymi i przebywania w miejscowości Mała, w której był proboszczem. Ksiądz ma być także objęty dozorem policji.
Śledztwo w sprawie księdza Romana J., byłego dyrektora Katolickiego Radia Via w Rzeszowie początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Ropczycach na Podkarpaciu, ale w czerwcu ze względu na wagę sprawy i zainteresowanie mediów przekazała je do Rzeszowa. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie jeszcze w lipcu przedłużyła śledztwo do 27 października.
Zygmunt Zięba, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Ropczycach, po postawieniu zarzutów duchownemu mówił, że ksiądz nie przyznał się do obcowania płciowego. Przyznał się jedynie do molestowania małoletnich.
Wśród pokrzywdzonych są dwie dziewczynki poniżej 15. roku życia i jedna nieco starsza. Prokuratura nie chce udzielać szczegółowych informacji w tej sprawie, zasłaniając się dobrem pokrzywdzonych.
Podejrzanemu grozi od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności.
51-letni Roman J. do momentu zatrzymania pełnił funkcję proboszcza w podropczyckiej miejscowości Mała. Po zatrzymaniu został zwolniony z tej funkcji.
Ksiądz był także organizatorem Międzynarodowego Zlotu Motocyklistów.
NaSygnale.pl: Internauci wskazują nowy trop ws. Iwony Wieczorek