Krzysztof Mieszkowski: minister kultury powinien ustąpić ze stanowiska
Wicepremier Piotr Gliński powinien ustąpić ze stanowiska ministra kultury - uważa dyrektor Teatru Polskiego i poseł Nowoczesnej Krzysztof Mieszkowski, który ma zwrócić się o to w swojej interpelacji. To efekt sytuacji powstałej w związku z premierą spektaklu "Śmierć i dziewczyna".
Premiera spektaklu na podstawie prozy noblistki Elfriede Jelinek, która odbyła się w sobotę we wrocławskim Teatrze Polskim wywołała protesty. Przeciwko spektaklowi przed budynkiem teatru protestowało kilkadziesiąt osób z katolickiej organizacji "Krucjata Różańcowa"; określili oni sztukę jako pornograficzną.
Wstrzymania przygotowań do premiery domagał się minister Gliński. Jak wyjaśniał, powodem takiego żądania były informacje, że będzie tam pornografia "w rozumieniu pełnym i dosłownym". Gliński mówił, że jako polityk i minister miał obowiązek ustosunkować się do skarg i informacji, bo chodziło o teatr funkcjonujący za publiczne pieniądze.
Mieszkowski poinformował dziennikarzy, że złoży w Sejmie interpelację skierowaną do ministra Glińskiego. "W imieniu swoim, zespołu Teatru Polskiego we Wrocławiu i środowisk twórczych pytam, czy zamierzacie państwo karać artystów za uprawianie sztuki, która reprezentuje odmienny od konserwatywnego pogląd" - napisał Mieszkowski w interpelacji.
"Podczas składania interpelacji w Sejmie poproszę pana premiera o ustąpienie ze stanowiska ministra kultury" - dodał dyrektor Teatru Polskiego. "Powinniśmy być bardzo zdecydowani, by bronić wolności artystów" - podkreślał poseł Nowoczesnej.
"To sprzeczna z konstytucją"
Mieszkowski stwierdził, że po 1989 roku jest to pierwszy przypadek, kiedy próbuje się cenzurować przedstawienie teatralne. - Nikt do tej pory tego nie robił. Pan premier Gliński jest pierwszą osobą, która podjęła taką decyzję. Jest to sprzeczna z naszą konstytucją - powiedział poseł Nowoczesnej.
Łamanie prawa - dodał - jest niedopuszczalne i nie możliwe do zaakceptowania. - Jestem zaskoczony, że robi to partia rządząca - powiedział Mieszkowski.
Podkreślił, że przed tym incydentem jego środowisko miało "dużą nadzieję, kiedy okazało się, że wicepremierem jest minister kultur". - Chcieliśmy mieć pewność, że kultura będzie istotnym elementem życia społecznego. To się nie udało - stwierdził Mieszkowski.
Burza wokół przedstawienia
W piątek - dzień przed premierą spektaklu - Gliński zapowiadał, że skieruje pismo do marszałka woj. dolnośląskiego, ponieważ Teatr Polski we Wrocławiu jest współprowadzony przez marszałka i jego resort a "za pieniądze publiczne pornografii w polskich teatrach nie będzie".
Z kolei w niedzielę Gliński w TVP Info powiedział m.in. że "nie ma nic do repertuaru" i "nie ingeruje w jakość spektaklu teatralnego". Zapewniał, że "Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie zamierza ingerować w wolność wypowiedzi artystycznej, (...) nie zamierza także dążyć do wprowadzenia jakichkolwiek form cenzury". Dodał, że zażądał wstrzymania przygotowań do premiery "w zapowiadanej postaci". - W imię czego skłócać społeczeństwo, w imię czego prowokować, opowiadać o twardym akcie seksualnym na scenie teatru publicznego? - mówił. - Dlatego musiałem zabrać w tej sprawie głos - dodał.