Ekspert o sytuacji w obwodzie kurskim. Nie ma dobrych wieści
- Wygląda na to, że zbliża się koniec ukraińskiej obecności w obwodzie kurskim - na pewno w obserwowanej dotychczas skali. W ostatnich dniach Ukraińcy oddali blisko połowę terytorium, które kontrolowali jeszcze pod koniec lutego - uważa Mariusz Cielma, redaktor naczelny miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa".
Cielma w rozmowie z PAP zwrócił uwagę na dynamiczne zmiany w obwodzie kurskim, które obserwowane są od początku roku. - Materiały filmowe dostępne w mediach społecznościowych pokazują, że co do zasady armia ukraińska realizuje odwrót i można się spodziewać nawet w najbliższych godzinach utraty przez Ukraińców kontroli nad największym zdobytym miasteczkiem, czyli Sudżą - dodał ekspert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Putin zagra w grę Trumpa? "Jeśli nie, wojna będzie trwała dalej"
Ukraińskie media, powołując się na mapy projektu DeepState, informują, że Siły Zbrojne Ukrainy wycofały się z rosyjskiej Sudży, ale nadal są obecne we wsiach na zachód od tej miejscowości. - Jeżeli miasto faktycznie zostanie przejęte przez Rosjan, a można powiedzieć, że to jest już w zasadzie pewna sytuacja, to Ukraińcy będą zmuszeni wycofać się do obwodu sumskiego - stwierdził Cielma.
Rosjanie dobrze się przygotowali
Zauważył, że "Rosjanie przygotowali się do tej operacji". Strona rosyjska zrobiła dużo, by do zgrupowania wojsk ukraińskich w obwodzie kurskim mogło dotrzeć jak najmniej zaopatrzenia i nowych sił. Rosjanie zastosowali nawet fortel: kilkuset rosyjskich wojskowych przedostało się w okolice Sudży, maszerując kilkanaście kilometrów przez nieużywany gazociąg
Pomimo zawieszenia pomocy przez USA, sytuacja w obwodzie kurskim nie uległa znaczącej zmianie. - Brak informacji wywiadowczo-rozpoznawczych jest dla Ukraińców jakimś utrudnieniem - powiedział Cielma. Zaznaczył jednocześnie, że brak takich danych uniemożliwia Ukraińcom podpatrywanie dalszego zaplecza, natomiast na bliskim zapleczu frontu Ukraińcy mają swoje zdolności i wykorzystują do takich działań bezzałogowce.
- Dlatego zakładam, że to nie było decydujące. Tym bardziej nie było decydujące wstrzymanie dostaw uzbrojenia, amunicji i innej maści sprzętu wojskowego, bo w ciągu kilkunastu dni nie miałoby to takiego wpływu na sytuację na tak ważnym dla Ukraińców odcinku frontu - dodał.
Utrata nad obwodem kurskim może wpłynąć na morale Ukraińców
Dynamikę sytuacji w obwodzie ekspert powiązał z tym, że Rosjanie dobrze zaplanowali operację w tym regionie. Zwrócił też uwagę na słabości strony ukraińskiej, np. jeśli chodzi o pozyskiwanie nowych ludzi do walki i o potrzeby na innych odcinkach frontu.
Jak wyjaśnił, rosyjskie działania przygotowawcze do operacji w obwodzie kurskim rozpoczęły się jeszcze przed objęciem stanowiska przez prezydenta USA Donalda Trumpa. - Być może pewne działania przyspieszono, chcąc wykorzystać tę koniunkturę, (...) możliwe, że przez wyższe dowództwo i Putina zostały narzucone jakieś krótsze terminy; możliwe, że zdecydowano o intensyfikacji działań czy dodatkowych siłach i jednostkach, natomiast sami Rosjanie mówią, że operacja związana z przejściem przez gazociąg przygotowywana była przez kilka tygodni - poinformował PAP Cielma.
- Więc to nie jest tak, że działania te pojawiły się nagle i wpływ na nie miało radykalne pogorszenie się kontaktów amerykańsko-ukraińskich - podsumował ekspert.
Jego zdaniem potencjalna utrata kontroli nad obwodem kurskim może mieć znaczenie polityczne i wpłynąć na morale Ukraińców.