Krasnodębski: debata była równorzędna i merytoryczna
Zdaniem socjologa prof. Zdzisława
Krasnodębskiego z Uniwersytetu im. kard. Wyszyńskiego, debata
Donalda Tuska z Aleksandrem Kwaśniewskim była równorzędna i
merytoryczna. Oczekiwania były takie, że Tusk zdecydowanie wygra
i to niewątpliwie się nie potwierdziło - ocenił socjolog.
15.10.2007 | aktual.: 16.10.2007 00:57
Galeria
[
]( http://wybory2007.wp.pl/galeriazdjecie.html?gid=9298670 )[
]( http://wybory2007.wp.pl/galeriazdjecie.html?gid=9298670 )
Debata Tusk-Kwaśniewski
Aleksander Kwaśniewski był w formie, choć nie był to szczyt jego możliwości. Tusk też okazał się sprawny i przygotowany, ale pewne techniki, które zastosował wobec Jarosława Kaczyńskiego, już przeciwnik znał i był przygotowany - powiedział prof. Krasnodębski.
Donald Tusk pokazuje się teraz w koszuli, bez krawata, taki zwyczajny, sympatyczny "chłopak z podwórka". To jest teraz taki "liberalizm współczujący"; on to przyjął od PiS-u, także to staranie się o elektorat wiejski. W kwestii podatku liniowego oraz z argumentem o Polakach wybierających do emigracji kraje liberalne dał się jednak trochę zbić - zaznaczył prof. Krasnodębski.
Także druga runda, dotycząca relacji z zagranicą nie dała wyraźnej przewagi żadnemu z uczestników debaty. W dziedzinie polityki zagranicznej obaj się mało różnili: obaj krytykowali PiS, ale byli nadspodziewanie mniej ostrzy: cele są słuszne tylko potrzebne są inne sposoby ich osiągania - ocenił prof. Krasnodębski.
Najsłabszym punktem Kwaśniewskiego jest niewątpliwie przeszłość i ta trzecia część debaty wypadła w jego wykonaniu gorzej. Wyraźnie też chciał się podzielić odpowiedzialnością za III RP - dodał socjolog.
Według profesora, poniedziałkowa debata pokazała, że Platforma Obywatelska nie zdołała zaakcentować różnic dzielących ją od PiS-u.
Donald Tusk zaprezentował się jakby w wersji PiS-u +light+: ten sam program, tylko skuteczniej zrobiony, nie tak radykalny. Pod względem wizerunku to jakby kopia Kwaśniewskiego z 1995 roku, tzn.: ja, przyszłość, mówię o nadziejach Polaków, o łączeniu, zwracam się bezpośrednio do wyborców: poprzyjcie mnie - zaznaczył naukowiec.
W żadnej debacie dotychczas nie było nokautu: w poprzedniej Tusk wygrał nieznacznie, ale to było starcie "egzystencjalne". W poniedziałek nie było walki na śmierć i życie: było ostro ale merytorycznie i to widać było nawet po reakcjach publiczności i to pokazuje, że zaczyna dominować inny podział: już nie na obóz postkomunistyczny i postsolidarnościowy, ale starcie partia konserwatywna - partia liberalna- podkreślił prof. Krasnodębski.
Jeżeli LiD osiągnie słaby rezultat, a te małe tzw. dawne przystawki nie wejdą, to rezultatem tych ostatnich dwóch lat będzie zmarginalizowanie sił skrajnych. Być może rozpocznie się także koniec postkomunistycznej formacji i to też byłby znaczący efekt ostatnich dwóch lat, które były bardzo trudne, ale popchnęły nas znacząco naprzód - dodał socjolog.