Koronawirus w Polsce. Abp Marek Jędraszewski wydał dekret
Kolejna kuria reaguje na apel Konferencji Episkopatu Polski. Dyspensa od uczestnictwa w niedzielnych nabożeństwach będzie teraz ważna także na terenie archidiecezji krakowskiej. Arcybiuskup Marek Jędraszewski odniósł się także do kwestii wydawania Eucharystii "na rękę".
"Zmieniająca się sytuacja epidemiczna wymaga od duszpasterzy Archidiecezji Krakowskiej odnowionej gorliwości w stałym towarzyszeniu Wiernym, którzy szczególnie w warunkach niepewności potrzebują Chrystusowego umocnienia" - pisze abp Marek Jędraszewski w dekrecie opublikowanym na stronach krakowskiej kurii.
Duchowny przypomina w nim o obowiązujących od soboty obostrzeniach w powiatach objętych strefą żółtą i czerwoną. W przypadku tej pierwszej wprowadzono limit 1 osoba na 4 metry kw., w przypadku drugiej 1 wierny na 7 metrów kw. Jędraszewski przypomina także o obowiązku utrzymywania dystansu społecznego w ławach świątyń oraz zasłanianiu ust i nosa.
"Ponieważ nie wszyscy wierni, mimo gorącego pragnienia, będą mogli brać udział we Mszy Świętej w niedzielę oraz w innych dniach nakazanych, na podstawie kan. 87 §1 Kodeksu Prawa Kanonicznego udzielam dyspensy od obowiązku niedzielnego i świątecznego uczestnictwa we Mszy Świętej (kan. 1247 KPK) dla wszystkich wiernych" - dodaje w dekrecie abp Marek Jędraszewski.
Komunia powinna być podawana do ust, czy na dłoń? Ojciec Gużyński wyjaśnia
Dyspensa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia i jest ważna do odwołania. "Skorzystanie z dyspensy oznacza, że nieobecność na Mszy w dniu nakazanym nie jest grzechem" - wskazuje metropolita krakowski.
Jędraszewski przypomina też duchownym, że "obrzęd Komunii Świętej należy tak sprawować, by każdy mógł według własnej wrażliwości przyjąć Najświętszy Sakrament na dłoń lub do ust, z zachowaniem takiej właśnie kolejności rozdawania Komunii". Ta sprawa ostatnio podzieliła Wspólnotę - ze względu na rosnącą liczbę przypadków koronawirusa coraz więcej parafii decyduje się na sprawowanie obrzędu "na rękę".
Takie rozwiązanie proponuje nawet Episkopat, jednak nie wszystkim wiernym przypadło ono do gustu. Powstał nawet specjalny ruch wśród katolików, który otwarcie krytykuje ten sposób przyjmowania Eucharystii.
"Kampanię 'Stop Komunii Świętej na rękę' uznać trzeba za religijny fanatyzm. Żenująca jest zarozumiałość jej zwolenników" - stwierdził na łamach "Tygodnika Powszechnego ks. Adam Boniecki.
"Długo zadawałem sobie pytanie, czy ludzie nie rozumieją, że ja, ksiądz, podając do ust Komunię Św., zbliżam rękę do ust kolejnych osób, z których każda może być zakażona i każda może wychuchać na moją rękę wirusa, którego przeniosę do następnych?" - dodał duchowny w tekście.