Konin. Śmiertelne postrzelenie 21‑latka. Metamfetamina i drugi woreczek
Jak ustaliła Wirtualna Polska, w pobliżu śmiertelnego postrzelenia przez policjanta 21-letniego Adama C., znaleziono nie jeden a dwa woreczki. Badanie zawartości pierwszego woreczka miało wykazać, że znajdują się w nich substancje psychotropowe.
20.11.2019 | aktual.: 20.11.2019 17:26
- Zabezpieczono dwa woreczki strunowe z białym proszkiem. W jednym z nich w środku było jeszcze 6 podzielonych porcji tzw. dilerek. Badanie wykazało, że jest to pochodna metamfetaminy. Zawartość drugiego poddawana jest sprawdzeniu – mówi nam jeden ze śledczych, osoba znająca kulisy sprawy.
Jego zdaniem, nie wykluczałoby to wersji przedstawianej przez 15-latka, który spotkał się z zastrzelonym chłopakiem. Twierdził on, że wymieniali się atomizerem do e-papierosa. – W ostatnim czasie młodzież dodaje narkotyki m.in. amfetaminę do e-papierosów. Trudno wtedy wykryć, że osoba, która używa e-papierosa, przy okazji funduje sobie dodatkowe wrażenia – mówi nasz informator.
Co na to prokuratura? – Badanie wykazało, że w woreczku, który znajdował się w pobliżu miejsca zdarzenia, znajdowały się substancje psychotropowe – mówi nam Krzysztof Bukowiecki. rzecznik prokuratury regionalnej w Łodzi
Nieoficjalnie, że w woreczku była metamfetamina podało również RMF FM.
To właśnie prokuratura regionalna w Łodzi, decyzją prokuratury krajowej będzie teraz prowadzić śledztwo ws. śmierci 21-letniego Adama C. Jak ustaliła WP, akta sprawy z konińskiej prokuratury trafiła dzisiaj do łódzkich śledczych. – Prokurator, który będzie zajmował się śledztwem zapoznaje się z dokumentacją. Po jej zapoznaniu podejmie decyzje co do dalszych kroków w sprawie – mówi WP rzecznik prokuratury regionalnej w Łodzi.
Przypomnijmy, według adwokata zastrzelonego chłopaka, jego bliskich i rodziny, Adam C. nie był dilerem narkotyków i z woreczkiem znalezionym w pobliżu miejsca zdarzenia miał nie mieć nic wspólnego.
- Mówię jako człowiek, a nie jako adwokat – to była egzekucja. Najgorsze, że doszło do pomyłki. Z materiałów i zeznań świadków, do których dotarliśmy wynika, że Adam umówił się na wymianę części do e-papierosów. Gdy zobaczył radiowóz, zaczął biec. Policjant strzelił do niego bez wcześniejszego strzału ostrzegawczego – mówi Wirtualnej Polsce mec. Michał Wąż, pełnomocnik rodziny zastrzelonego chłopaka.
Odmienna wersja świadka
W podobnym tonie wypowiada się 15-letni Sebastian J., który był jednym z nastolatków, który spotkał się w feralny czwartek z Adamem C. Jego wersję ujawnił Zbigniew Stonoga.
– Na grupie na Facebooku zapytałem, czy ktoś chce się wymienić atomizerem i tak skontaktowałem się z Adamem. Poszedłem na spotkanie z Kacprem. Gdy podeszliśmy, Adam wymieniał watę w atomizerze. Obcinał ją właśnie tymi nożyczkami, którymi miał prawdopodobnie atakować policjanta. To były takie małe nożyczki, na dodatek popsute, bo denerwował się, że nie chcą ciąć. Nie dałoby się nimi zrobić krzywdy – mówi Sebastian. 15-latek relacjonuje, że wymienili się atomizerami i wtedy zauważyli, że nadjeżdża radiowóz.
Do zdarzenia doszło w Koninie w czasie interwencji policji. Funkcjonariusze podeszli do stojących przy placu zabaw dwóch 15-latków i 21-letniego Adama C. Gdy chcieli ich wylegitymować, najstarszy z nich zaczął uciekać. Goniący go policjant miał krzyczeć "stój, policja", mężczyzna się jednak nie zatrzymywał. Wtedy doszło do strzału. Mimo reanimacji nie udało się uratować 21-latka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl