Kolejki przed Bankiem Wschodnim SA w Białymstoku
W poniedziałek od rana znowu ustawiają się kolejki przez Bankiem Wschodnim SA w Białymstoku. Mimo apeli zarządu komisarycznego tego banku, który utrzymuje, że nie ma
powodu do niepokoju, wielu klientów wycofuje swoje pieniądze.
W piątek Komisja Nadzoru Bankowego (KNB) zdecydowała o wprowadzeniu w Banku Wschodnim SA zarządu komisarycznego. Kolejki przed bankiem zaczęły się ustawiać już tego dnia, po podaniu takiej informacji przez lokalne media. Podobnie było i w sobotę, gdy bank pracował do południa.
W poniedziałek od rana przed bankiem znowu stoi ok. 100 osób. W mniejszych grupach są one wpuszczane do środka. Przez weekend tworzone były listy kolejkowe, na których jest kilkaset osób. Przed bankiem dyżurowano także w nocy.
Widzimy objawy pewnej normalizacji. Nasi klienci podzielili się na dwie grupy: pierwsza, to ci, którzy ciągle stoją pod bankiem i prawdopodobnie nie słuchają radia, nie czytają gazet, albo nie wierzą. Ale jest duża grupa klientów, którzy dzwonią do nas, przychodzą i chcą odnowić lokaty - powiedziała Joanna Sędzikowska z zarządu komisarycznego banku.
W poniedziałek zarząd ogłosił, że osoby które do środy odnowią swoje zerwane przedwcześnie lokaty, nie stracą oprocentowania. Sędzikowska przyznała jednak, że takie osoby nie mogą fizycznie wejść do banku, bo tłum ich nie wpuszczą.
Już w piątek przedstawiciele banku uspokajali klientów, że nie ma powodu do niepokoju a zarząd komisaryczny to coś zupełnie innego, niż upadłość banku. W sobotę na specjalną konferencję prasową przyjechał nawet Mariusz Łukasiewicz, twórca Lukas Banku, który uzgadnia inwestycję strategiczną w Banku Wschodnim SA.
Za bank odpowiada teraz zarząd komisaryczny, sprawowany nad bankiem w imieniu Narodowego Banku Polskiego i w interesie klientów banku. Nie ma żadnego zagrożenia wypłaty pieniędzy - uspokajał w sobotę Łukasiewicz.
Tymczasem tylko w piątek Bank Wschodni SA w Białymstoku obsłużył tysiąc klientów i wykonał 2,5 tys. operacji. To dwa razy więcej, niż zwykle. Klienci wycofali z niego ok. 14 mln zł, ale stracili na odsetkach 470 tys. zł.(miz)