Kandyduje na prezydenta Rumunii. Jego poglądy budzą niepokój w UE

W niedzielę w Rumunii odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Niespodziewanie najwyższy wynik zdobył skrajnie prawicowy radykał Calin Georgescu, startujący jako kandydat niezależny i "walczący z systemem". Na drugim miejscu uplasował się sondażowy faworyt - premier Marcel Ciolacu.

Kandyduje na prezydenta Rumunii. Jego poglądy budzą niepokój w UE
Kandyduje na prezydenta Rumunii. Jego poglądy budzą niepokój w UE
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Andreea Alexandru
Katarzyna Staszko

Niepokój w UE budzi fakt, że w "czołówce" wciąż pozostaje skrajnie prawicowy George Simion. Media podkreślają, że wzoruje się on na Kaczyńskim, Meloni i Trumpie.

Kandydat na prezydenta i lider skrajnie prawicowej partii Sojusz na rzecz Jedności Rumunów (AUR), George Simion jest jednym z 14 kandydatów, którzy walczą o fotel przywódcy kraju.

Po zliczeniu głosów z 99,8 proc. komisji, na pierwszym miejscu w I turze wyborów prezydenckich jest kandydat o poglądach ultraprawicowych, mało znany Rumunom Calin Georgescu. Drugą pozycję zajmuje premier Marcel Ciolacu, ale jego przewaga nad Eleną Lasconi jest nieznaczna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Odklejona od rzeczywistości". Minister ostro o słowach Sienkiewicza

Zaskoczenie wynikami w I turze

Wyniki wyborów są zaskoczeniem dla wszystkich, od polityków i wyborców po socjologów i media. Georgescu to niszowy polityk o skrajnych poglądach, nieposiadający zaplecza partyjnego, który zdobył popularność głównie dzięki kampanii na TikToku

Wysoki wynik kolejnego antysystemowego kandydata - wspomnianego George'a Simiona wywołał zaniepokojenie wśród rumuńskich ekspertów i w mediach.

- Oznacza to, że populistyczne i antysystemowe siły, reprezentowane przez Simiona i Georgescu, mają w sumie co najmniej 30 proc. głosów. Do tego dochodzi jeszcze bardziej radykalna Diana Sosoaca, która nie została dopuszczona do wyborów prezydenckich przez Sąd Konstytucyjny - komentowali w rozmowie z PAP rumuńscy dziennikarze.

Zwrot Rumunii w prawo?

Simion obiecał zająć w Brukseli bardziej asertywne stanowisko i bronić interesów narodowych Rumunii, nawet jeśli oznacza to lekceważenie prawa Unii Europejskiej. Jeśli więc zostanie wybrany na prezydenta kraju, dołączy do rosnącej grupy prawicowych przywódców w bloku.

Szef AUR powiedział, że wzorami do naśladowania są dla niego amerykański Donald Trump, włoska Giorgia Meloni i polski Jarosław Kaczyński. Jednocześnie podkreślił, że "chce pokoju na Ukrainie jak Trump".

Druga tura wyborów prezydenckich w Rumunii odbędzie się 8 grudnia.

Źródło: PAP/Onet/WP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rumuniawybory prezydenckieprawica

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (11)