Jak wyobrazić sobie tragiczną skalę Powstania? Wymowne porównanie Millera
Leszek Miller porównał ogrom strat jakie ponieśli warszawscy powstańcy w 1944 roku do walących się wież World Trade Center... przez 63 dni! Były premier zastanawiając się nad tym bezprecedensowym przykładem heroizmu Polaków zadaje sobie również pytanie o odpowiedzialność za wybuch jednego z najtragiczniejszych, ale i najważniejszych polskich powstań. Pyta również, czy ta tragedia była potrzebna.
02.08.2017 | aktual.: 02.08.2017 13:53
"Wyobraźmy sobie teraz przerażający widok, gdzie obydwie wieże pełne umierających ludzi walą się codziennie przez 63 dni" - tak były premier przedstawł ogrom poświęcenia warszawskich powstańców w swojej wypowiedzi dla "Super Expressu". Przytoczył także wypowiedzi autorytetów politycznych i militarnych z czasów powstania, by znaleźć odpowiedź na pytania, które nurtują nas od połowy poprzedniego wieku.
Powołał się m.in. na słowa generała Władysława Andersa, kierowane do polskiego rządu w Londynie: "stolica pomimo bezprzykładnego w historii bohaterstwa z góry skazana jest na zagładę. Wywołanie powstania uważamy za ciężką zbrodnię i pytamy się, kto ponosi za to odpowiedzialność". Podobnie uważał marszałek Sejmu prof. Wiesław Chrzanowski, który pisał, że "wywołanie powstania jest karygodną zbrodnią". Co więcej, domagał się kary dla tych, którzy podjęli decyzję o rozpoczęciu zbrojnego buntu.
Były premier zauważył, że przytoczone opinie są dziś kompletnie niepopularne, często traktowane jako bluźnierstwo przeciw ojczyźnie i ofierze, jaką złożyli powstańcy. Nieco przewrotnie polityk przywołał zdanie generała George'a Pattona, któremu nie sposób odmówić słuszności, że "celem wojny nie jest śmierć za ojczyznę, ale sprawienie, aby nasi wrogowie umierali za swoją".
Miller jednak nie potępia jednoznacznie powstania. Zdaje sobie sprawę, że ówcześni oficerowie mieli konkretne powody ku temu, by wydać rozkaz do rozpoczęcia buntu. Wytłumaczył to za pomocą słów generała Leopolda Okulickiego, który zdawał sobie sprawę z tragicznych następstw wybuchu powstania, ale miały się one przełożyć na realne korzyści dla ojczyzny: "W Warszawie mury się będą walić i krew poleje się strumieniami, aż opinia światowa zmusi rządy trzech mocarstw do zmiany decyzji z Teheranu".
Niestety tragiczne wydarzenia z Warszawy w 1944 roku nie przyniosły oczekiwanych skutków, nie wpłynęły na nowy ład polityczny projektowany przez mocarstwa z koalicji antyhitlerowskiej. Co więcej, uznano, że Powstanie zostało wszczęte przez "lokalnego polskiego dowódcę", który nie porozumiał się w tej sprawie ani z brytyjskim rzadem, ani z Rosjanami, którzy w tym czasie szli na Warszawę.
Były premier swoje rozważania zakończył pięknym cytatem z Jana M. Ciechanowskiego, który nazywa Powstanie Warszawskie "wspaniałą legendą bezprzykładnego bohaterstwa uczestników i ludności cywilnej Warszawy oraz straszliwą przestrogą na przyszłość przed nieliczeniem się z wymogami sytuacji i polityczno-militarnymi realiami".