Giertych tryumfuje. "Sąd nakazał wszcząć śledztwo"

Roman Giertych poinformował o decyzji sądu w związku z odmową wszczęcia śledztwa w sprawie jednej z afer. Postanowienie zostało uchylone. Jak napisał, w związku ze sprawą "próbowano wywalić go z zawodu".

Roman Giertych przekazał decyzję sądu ws. wszczęcia śledztwa
Roman Giertych przekazał decyzję sądu ws. wszczęcia śledztwa
Źródło zdjęć: © East News | Grzegorz Banaszak/REPORTER
Magdalena Nałęcz-Marczyk

"Sąd Rejonowy właśnie uchylił postanowienie prokuratury odmawiające wszczęcia śledztwa w sprawie afery mailowej, w której dwóch wiceministrów za pomocą materiałów pozyskanych z mojej skrzynki mailowej (Pegasus?) próbowało wywalić mnie z zawodu. Sąd nakazał wszcząć śledztwo" - napisał na Twitterze Roman Giertych.

W kolejnym wpisie mecenas przesłał pozdrowienia do wiceministra w MSZ Pawła Jabłońskiego oraz byłego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka.

Na początku września senacka komisja nadzwyczajna, która została powołana do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych przyjęła raport końcowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Stwierdzono w nim, że izraelskie oprogramowanie Pegasus zostało kupione nielegalnie i użyte do podsłuchiwania m.in. Romana Giertycha, który reprezentował przewodniczącego PO Donalda Tuska.

Giertych kontra Jabłoński. Chodzi o poufne rozmowy

- Nagrywanie tych rozmów na cele polityczne naruszało nie tylko ogólne przepisy dotyczące zasad korzystania z tego typu środków, jak podsłuch, ale i naruszało tajemnicę adwokacką. Ja reprezentowałem Tuska w sprawach, w których był świadkiem w postępowaniu smoleńskim, przed komisjami śledczymi, w sprawach cywilnych. Tego typu nagrywanie rozmów adwokata z klientem jest w całym cywilizowanym świecie bardzo surowo penalizowane - powiedział Giertych w rozmowie z portalem se.pl.

We wrześniu 2022 r. przez stronę Poufna Rozmowa ujawniono korespondencję mailową z 1 czerwca 2020 r., w której Jabłoński (wtedy doradca w Kancelarii Premiera) rozesłał do ówczesnego szefa KPRM Michała Dworczyka oraz jego doradców projekt wniosku o wszczęcie przeciwko Giertychowi postępowania o naruszenie tajemnicy adwokackiej.

Jabłoński miał mieć dostęp do materiałów wykradzionych Giertychowi przy użyciu Pegasusa. Gdy mecenas pytał go o to, wiceszef MSZ zagroził mu pozwem.

Roman Giertych kandydował w wyborach parlamentarnych do Sejmu. - Nie aspiruję do żadnych stanowisk. Widzę siebie jako doradcę Tuska, którym i tak jestem od lat. Myślę, że tu bym się sprawdził. Chciałbym doradzać w kwestiach rozliczenia bezprawnych działań w prokuraturze i sądownictwie, dopilnować, by powstały warunki, by stało się to szybko i żeby było to skuteczne [...] Jeśli będę odgrywać jakąś rolę, to na zapleczu, nie na froncie. Na froncie byłem przez ostatnie osiem lat - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Źródło: Twitter, se.pl, "Gazeta Wyborcza"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (407)