Dodał, że za obecnymi zmianami w Europie odpowiada "fiasko polityki multikulti". - Europa była bardzo socjalna, otwarta na uchodźców i w końcu fala migracji przestraszyła ludzi. W Austrii, kiedy pojawili się uchodźcy, zaczęły się włamania do domów. A oni nigdy nie zamykali domów na klucz - powiedział Chrabota.
Według niego, "nacjonalistyczna fala przychodzi i odchodzi". - Wojna "oczyściła" powietrze europejskie i weszliśmy w fazę spokojnej demokracji, gdzie ludzie uwierzyli, że siłą wyboru, ideałami wolnościowymi mogą się temu zjawisku przeciwstawić. Odchodzimy dzisiaj od tego - dodał.
Z kolei Rafał Woś ("Polityka") uważa, że za kryzys odpowiadają "głębokie nierówności klasowe i społeczne". - Z pozoru wszystko było w porządku - społeczeństwa się bogaciły, trwał rozwój gospodarczy, który jednak nie był wystarczająco redystrybuowany. Migranci trafiali w miejsca, gdzie sąsiadowali z innymi "przegranymi". To bogaci dopuścili, że oni zaczęli z sobą walczyć o miejsca pracy - wyjaśnił. Według niego, w pewnym momencie "europejskie ideały poszły swoją drogą, a rzeczywistość swoją".