Dziś Narodowy Dzień Zwycięstwa
Po raz pierwszy obchodzimy w Polsce Narodowy Dzień Zwycięstwa. Święto - dla upamiętnienia zakończenia drugiej wojny światowej - wprowadziła podpisana wczoraj przez prezydenta ustawa. Zniosła jednocześnie komunistyczny dekret z 1945 roku, na podstawie którego do tej pory obchodziliśmy rocznicę końca wojny 9 maja, podobnie jak w Rosji.
W nowe święto wpisuje się propozycja resortu obrony. MON zaprasza od godziny 10:00 do warszawskiego Ogrodu Saskiego, w okolicach Grobu Nieznanego Żołnierza, na wojskowy piknik.
Na miłośników armii i wojskowego sprzętu czeka wiele atrakcji - zapowiada Jacek Matuszak z ministerstwa obrony. W samym centrum miasta można z bliska podziwiać armatohaubicę Dana czy czołg Leopard oraz słynny z misji zagranicznych kołowy transporter Rosomak. Będzie można robić zdjęcia, wchodzić do wojskowych pojazdów i rozmawiać z żołnierzami.
Sprzęt i wojskowe uzbrojenie będzie można oglądać do późnego wieczora. O 21:00 na Placu Piłsudskiego pojawi się też prezydent Bronisław Komorowski, który weźmie udział w Narodowym Dniu Zwycięstwa. Uroczystości powinny zakończyć się przed północą.
Dlaczego 8 a nie 9 maja?
Klub PO 15 kwietnia złożył w sejmie projekt ustawy ws. ustanowienia 8 maja Narodowym Dniem Zwycięstwa i jednoczesnego zniesienia Narodowego Święta Zwycięstwa i Wolności ustanowionego na dzień 9 maja.
Uzasadniano, że "nie ma powodu, aby w Polsce przyjmować obowiązującą w ZSRR wykładnię zakończenia wojny, należy pamiętać, że zakończenie II wojny światowej w Europie - w przypadku państw zajętych przez Armię Czerwoną, w których ustanowiono następnie nie pochodzące z wyboru rządy i niedemokratyczny system polityczny - trudno uznać jako triumf wolności".
Druga wojna światowa zakończyła się podpisaniem przez Niemcy, które reprezentował feldmarszałek Wilhelm Keitel, bezwarunkowej kapitulacji w jednym z berlińskich kasyn o godz. 22.30 czasu środkowo-europejskiego dnia 8 maja 1945 r. Przerwanie działań wojennych nastąpiło dokładnie o 23.01. W Moskwie w momencie podpisywania dokumentu było już po północy, dlatego Rosjanie zakończenie wojny obchodzą 9 maja. Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności ustanowiono dekretem Krajowej Rady Narodowej, który podpisał Bolesław Bierut. Na Zachodzie święto zakończenia II wojny światowej obchodzone jest 8 maja.
W Polsce 9 maja do początku lat 50. był nie tylko świętem państwowym, ale i dniem wolnym od pracy. Zmieniono to dopiero później i było to święto państwowe - ale nie dzień wolny od pracy - składano kwiaty, palono znicze, odbywały się apele w szkołach, podczas których szczególnie podkreślano sojusz z ZSRR
Rosja: Polska ma "krótką pamięć historyczną"
Do sprawy odniósł się rzecznik MSZ Rosji Aleksandr Łukaszewicz, który powiedział, że zamiar przeniesienia w Polsce z 9 na 8 maja święta zwycięstwa w II wojnie światowej jest "poważną rewizją historii". - Budzi ubolewanie fakt, że (...) wszystko to nadarza się przed naszym wielkim wspólnym świętem, z zamiarem poważnej rewizji historycznych osiągnięć naszych narodów w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej - oświadczył Łukaszewicz.
Jako Wielką Wojnę Ojczyźnianą Rosjanie określają tę część II wojny światowej, kiedy ZSRR znalazł się w koalicji antyhitlerowskiej.
Rzecznik MSZ powołał się na swojego ojca, który walczył w II wojnie. - Widział, jak ściśle współpracowaliśmy z Wojskiem Polskim, jak Polacy ramię w ramię z Armią Czerwoną walczyli o zwycięstwo nad faszyzmem - relacjonował.
- Teraz w kwestii tej rewizji historycznej brak niekiedy słów, na ile krótką pamięć historyczną mają niektóre narody. Jak można zapomnieć o takim czynie w imię pokoju i wolności w Europie, o zwycięstwie, które osiągnięto za cenę takich ofiar ludzkich - oświadczył Łukaszewicz.