#dziejesienazywo Marcin Kierwiński: Ryszard Petru niepotrzebnie zdecydował się na taki ruch. To tworzy jakiś zgrzyt
- Efekt końcowy wczorajszego transferu będzie pozytywny dla miasta Wrocławia. Chodzi przede wszystkim o to, by był miastem mocnym, rozwijającym się. Sytuacja była tam mocno napięta. Było zagrożenie, że władzę może objąć PiS. Obecnie koalicja radnych Nowoczesnej i prezydenta stabilizuje sytuację - przekonywała w #dziejesienazywo Joanna Schmidt. - Sytuacja we Wrocławiu nie jest ustabilizowana i na pewno ten transfer niczego nie stabilizuje - ripostował poseł PO, Marcin Kierwiński.
26.04.2016 | aktual.: 26.04.2016 13:33
W poniedziałek sześciu wrocławskich radnych PO przeszło do Nowoczesnej, w związku z czym w radzie miejskiej powstał klub Nowoczesna. Prezydent miasta Rafał Dutkiewicz poinformował, że wejdzie w koalicję z nowym klubem. Informacje potwierdzili na wspólnej konferencji prasowej prezydent Wrocławia i lider Nowoczesnej.
- Nie uznaję tego epizodu za aż tak ważny i tak wielki. Zupełnie niepotrzebnie przewodniczący Petru zdecydował się na taki ruch, bo to tworzy jakiś zgrzyt - zupełnie niepotrzebny. Zwłaszcza, że bierze osoby, które uciekły z PO w imię własnych interesów - stwierdził Kierwiński.
Podkreślił, że PO przeprowadziła audyt struktur dolnośląskich. - Zidentyfikowaliśmy słabości, które należało wyeliminować. Efektem tego są decyzje personalne tych osób. Niepotrzebnie, że znajdują bardzo szybko miejsce w innej partii opozycyjnej, bo to rozbija jedność opozycji - w takich sprawach powinniśmy ją mieć. Jeżeli ci państwo chcieli odejść - dobrze, że odeszli. My spokojnie przygotowujemy się do wyborów samorządowych - dodał.
Kierwiński zaznaczył, że bardzo rzadko dzieje się tak, że zmiana lidera automatycznie, z dnia na dzień, podnosi sondaże partii. - To jest długi proces. My go rozpoczęliśmy dokładnym przebudowaniem struktury. Nie jest sztuką szybko wyskoczyć, a potem gubić to poparcie. Sztuką jest jak w maratonie - biec długo w swoim tempie, aby na metę dobiec na dobrym wysokim miejscu - tłumaczył.
Na te słowa stanowczo zareagowała posłanka Nowoczesnej. - Tutaj się nie zgodzę. Bo zawsze jest efekt świeżości. Pojawia się nowy lider - jest skok, wybicie się. Dopiero potem jest rozpoznanie, czy ta osoba rzeczywiście spełnia oczekiwania wyborców - stwierdziła.
- Pani poseł, rozumiem, zestawiła tu Ryszarda Petru z Grzegorzem Schetyną - wtrącił Kierwiński. - Okazuje się jednak, że Grzegorz Schetyna ze względu na swoje doświadczenie ma tę intuicję polityczną. Ryszard Petru, jako lider, który ma tę świeżość, jednak strasznie pomylił się w kwestii rozmów z Jarosławem Kaczyńskim. Okazał się bardzo naiwnym politykiem, bo mówił o światełku w tunelu, że PiS trzeba dać szansę. Po dwóch tygodniach się z tego wycofywał rakiem - podsumował.