Porażka byłego szefa ABW. Zatrzymanie i doprowadzenie na komisję ds. Pegasusa "zasadne i legalne"

Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie byłego szefa ABW Piotra Pogonowskiego przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa było zasadne i legalne – dowiaduje się WP. Sąd jednoznacznie odrzucił argumentację o rzekomej nielegalności komisji po decyzji Trybunału Konstytucyjnego i uznał, że rozstrzygnięcie nie jest usprawiedliwieniem nieobecności.

Doprowadzenie Piotra Pogonowskiego na przesłuchanie przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa
Doprowadzenie Piotra Pogonowskiego na przesłuchanie przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa
Źródło zdjęć: © PAP
Patryk Michalski

Wirtualna Polska dotarła do szczegółów postanowienia Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 20 lutego 2025 roku. Sąd uznał, że doprowadzenie byłego szefa ABW Piotra Pogonowskiego przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa było zasadne i legalne. Była to pierwsza taka sytuacja w historii działania komisji śledczych.

"Powoływanie się na nieobowiązujące w obrocie prawnym rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 września 2024 r. nie może stanowić skutecznego usprawiedliwienia niestawiennictwa Piotra Pogonowskiego przed komisją śledczą" – uznał sąd w uzasadnieniu.

Piotr Pogonowski domagał się uchylenia 3000 zł kary porządkowej za nieusprawiedliwione stawiennictwo na posiedzeniu komisji 11 października 2024 roku oraz uchylenia postanowienia o zatrzymanie i doprowadzenia go przed komisję. 25 listopada 2024 r. Sąd Okręgowy w Warszawie wniosku nie uwzględnił, dlatego były szef ABW w dniu zatrzymania wniósł "zastrzeżenia co do zasadności i legalności zatrzymania". Sąd Apelacyjny w Warszawie odrzucił jednak argumentację Pogonowskiego uznając, że zatrzymanie było zasadne i legalne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Warsaw Shore". Burza po transmisji w TV Republika

"Uniemożliwiał dalsze prace komisji"

Sąd Apelacyjny w Warszawie zwraca uwagę, że "do podstawowych obowiązków procesowych osoby wezwanej w charakterze świadka należy stawienie się w dniu i o czasie wskazanym w wezwaniu oraz pozostawanie do dyspozycji organu procesowego przez czas niezbędny do przeprowadzenia zaplanowanych czynności procesowych". Dodaje też, że zasadność działań "wynikała z faktu nierespektowania przez świadka poprzednich wezwań na posiedzenia Komisji Śledczej w dniach 18 i 27 września oraz 11 października 2024 r., co było bezsporne".

Sąd jednoznacznie wskazuje, że Piotr Pogonowski miał świadomość kierowanych wezwań, bo przed terminem posiedzeń kierował pisma, w których podawał motywy niestawiennictwa. "W wyznaczonym czasie jednak nie pojawiał się, uniemożliwiając dalsze prace Komisji, co wprost przekładało się na utrudnianie prowadzonego przez nią postępowania. Domniemanie, iż świadek zignoruje wezwanie na kolejne posiedzenie w dniu 2 grudnia 2024 r., graniczyło więc niemal z pewnością" – podkreślono.

"Bez wątpienia zatem komisja śledcza miała prawo podjąć kroki dyscyplinujące, w postaci skierowania do właściwego sądu wniosku o wymierzenie kary porządkowej pieniężnej za już dokonane niestawiennictwo, a ostatecznie i o zatrzymanie oraz doprowadzenie świadka na następny termin. Procedura taka miała swoją przyczynę w zachowaniu świadka, a nie dowolnym działaniu Komisji" – czytamy w uzasadnieniu.

Sąd odrzucił zasłanianie się TK

Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu odrzucił też próby usprawiedliwiania nieobecności przed komisją śledczą ds. Pegasusa wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 10 września 2024 roku. "Na marginesie dodać również należy, iż interpretacja skutków wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 września 2024 r., sygn. U 4/24, nie jest tak jednoznaczna jak przekonuje skarżący, zwłaszcza iż równocześnie ma on świadomość "niejasności orzeczniczej" (…) Prezentując postawę obywatelską nie powinien zatem jako usprawiedliwienia swego niestawiennictwa na komisji śledczej wskazywać wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 września 2024 r z przynajmniej dwóch względów" – wyjaśnia sąd.

Sąd zaznacza, że "faktem notoryjnie znanym jest, iż ww. wyrok Trybunału Konstytucyjnego nigdy nie został ogłoszony, zaś sam Trybunał nie wskazał innego terminu utraty mocy przepisu, ograniczając się do orzeczenia w punkcie 9 tegoż wyroku, że art. 2 kontrolowanej uchwały traci moc z chwilą ogłoszenia wyroku w Monitorze Polskim co nie nastąpiło".

Sąd zwraca również uwagę, że wyrok zapadł z udziałem sędziego dublera. "Po drugie wyroku z udziałem Jarosława Wyrembaka nie można uznać za wydanego 'przez sąd ustanowiony ustawą'. W wyroku Europejskiego Trybunału Sygn. akt II AKz 19/25 Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 r. w sprawie XERO FLOR przeciwko Polsce stwierdzono, że naruszenia trybu wyboru trzech sędziów do Trybunału Konstytucyjnego były tak poważne, iż upośledzały legalność trybu wyborczego i naruszały samą istotę prawa do sądu ustanowionego ustawą" – zaznacza sąd i na potwierdzenie przywołuje postanowienia Sądu Najwyższego m.in. z dnia 16 września 2021 r. oraz 13 grudnia 2023 r.

"Orzekł tam mianowicie, iż jeśli w składzie Trybunału Konstytucyjnego zasiadał sędzia w miejsce prawidłowo wybranych sędziów i przez nich obsadzone, nie można uznać, że orzeczenie wydane przez TK jest wyrokiem, którego treść objęta jest skutkiem wyznaczonym normą art. 190 ust. 1 Konstytucji RP. Przestrzeganie takiego wyroku łączyłoby się z naruszeniem art. 194 ust. 1 Konstytucji. Wobec obrazy tego przepisu prawa Sąd Najwyższy uznał, że jedynym możliwym działaniem było niezaakceptowanie orzeczenia zapadłego w następstwie stanu naruszenia Konstytucji RP".

Sąd zaznacza, że inne działanie oznaczałoby zaakceptowanie istnienia deliktu konstytucyjnego. Choć Sąd Apelacyjny odnosi się do postawy Piotra Pogonowskiego, to podobną argumentację i zasłanianie się Trybunałem Konstytucyjnym stosują inni świadkowie w tym były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Komisja przygotowuje wniosek do sądu o zgodę na karę porządkową w postaci aresztu, by doprowadzić do przesłuchania.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (318)