Zatrzymanie byłego szefa ABW. "Pierwsze w historii tego Sejmu"
Zatrzymanie byłego szefa ABW Piotra Pogonowskiego jest pierwszym w historii tego Sejmu - powiedziała w poniedziałek przewodnicząca komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka.
02.12.2024 08:13
Były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Piotr Pogonowski został w poniedziałek rano zatrzymany przez policję w celu doprowadzenia go na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa.
Zatrzymanie potwierdziła PAP rzecznik Komendanta Głównego Policji insp. Katarzyna Nowak, mówiąc, że "wykonywane są czynności techniczne zlecone przez Sąd Okręgowy w Warszawie". Informacje o zatrzymaniu byłego szefa ABW przez policję w jego domu potwierdziła też wcześniej Wirtualna Polska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Będziemy dążyć do przesłuchania każdego ze świadków"
Jak podkreśliła szefowa komisji Magdalena Sroka, jest to "pierwsze zatrzymanie w historii tego Sejmu". Natomiast w jej ocenie nie jest to powód do radości. - Świadkowie niestawiający się na posiedzenie komisji niewątpliwie utrudniają jej pracę - mówiła. - Konsekwentnie będziemy zgodnie z prawem dążyć do przesłuchania każdego ze świadków - dodała Sroka.
O zatrzymaniu Pogonowskiego poinformował też na platformie X rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. "W poniedziałek funkcjonariusze policji zatrzymali byłego szefa ABW. Zatrzymany został na podstawie nakazu wydanego przez Sąd Okręgowy w Warszawie XII Wydział Karny z dnia 21 listopada 2024 r. o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu na posiedzenie sejmowej komisji śledczej" - napisał Dobrzyński.
Zobacz także
Zatrzymanie na platformie X skomentował szef MSWiA Tomasz Siemoniak. "Każdy jest równy wobec prawa. Każdy" - podkreślił minister.
Pogonowski nie stawił się trzykrotnie na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, powołując się na wrześniowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego uznające prace komisji za niekonstytucyjne. Po zasięgnięciu opinii ekspertów prawnych, komisja stwierdziła, że sytuacja kwalifikuje się do zastosowania środków przymusu w postaci przymusowego doprowadzenia świadka, z czym zgodził się Sąd Okręgowy w Warszawie.
Czytaj też: