Duńska policja: zabity w Kopenhadze napastnik to 22-letni Duńczyk

Napastnik, który najpewniej zaatakował w sobotę kawiarnię w Kopenhadze, gdzie odbywało się spotkanie na temat islamizmu i wolności wypowiedzi, a następnie zaatakował synagogę i w końcu został zastrzelony przez policję, to 22-letni Duńczyk - podała duńska policja.

265

To 22-letni Omar Abdel Hamid el-Hussein urodzony w Danii. Był notowany w policyjnych dokumentach za przynależność do gangu, akty przemocy i nielegalnie posiadaną broń.

Tymczasem według najnowszych doniesień duńskich mediów napastnik to Omar El-Hussein. Mężczyzna ten - jak donosi dziennik "Ekstra Bladet" - dwa tygodnie przed atakami terrorystycznymi w Kopenhadze wyszedł z więzienia, gdzie odbywał karę za napaść.

W sobotę w internetowym komunikacie policja opublikowała zdjęcie domniemanego zabójcy; był on ubrany w ciemną kurtkę i czapkę, bądź kaptur bordo. Komunikat głosił, że poszukiwany jest "mężczyzna w wieku 25-30 lat, wzrostu około 185 cm, o sportowej sylwetce i urodzie arabskiej (...) z prostymi włosami".

Szef duńskich służb specjalnych PET Jens Madsen powiedział, że według śledczych inspiracją dla napastnika "mogły być wydarzenia z Paryża", gdzie w ubiegłym miesiącu dżihadyści zaatakowali m.in. tygodnik satyryczny "Charlie Hebdo". - Mogły go też zainspirować materiały rozsyłane przez Państwo Islamskie - dodał.

W dwóch strzelaninach w Kopenhadze - przed kawiarnią, gdzie odbywało się spotkanie zorganizowane przez Larsa Vilksa, szwedzkiego autora karykatur proroka Mahometa, i w pobliżu synagogi - zginęły dwie osoby, a pięć zostało rannych.

Vilksowi wielokrotnie grożono śmiercią za jego satyryczne rysunki z 2007 roku, przedstawiające psa z głową Mahometa. W spotkaniu "Sztuka, bluźnierstwo i wolność wypowiedzi" brał też udział ambasador Francji w Danii Francois Zimeray; obu nic się nie stało.

Kolejna strzelanina miała miejsce w nocy z soboty na niedzielę w pobliżu synagogi. Według gminy żydowskiej postrzelony w głowę został jeden z ochroniarzy synagogi, w której trwały uroczystości religijne.

Ataki w duńskiej stolicy potępiło wiele osobistości w kraju i na świecie, w tym królowa Danii Małgorzata II, premier tego kraju Helle Thorning-Schmidt, premierzy Wielkiej Brytanii David Cameron, Izraela Benjamin Netanjahu, niemiecka kanclerz Angela Merkel i przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.

Rzeczniczka amerykańskiego Departamentu Stanu Jen Psaki zaproponowała duńskim władzom pomoc Waszyngtonu. - Amerykanie jednoczą się z narodem duńskim i wszystkimi, którzy bronią podstawowego prawa do wolności wypowiedzi oraz są przeciwni antysemityzmowi i nietolerancji we wszystkich jej formach - dodała.

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał do obrony wolności wypowiedzi i tolerancji. "Nie ma w dzisiejszym świecie miejsca dla antysemityzmu, czy innej formy dyskryminacji na tle rasowym, etnicznym, czy religijnym" - oświadczył Ban.

Prezydent Francji Francois Hollande, któryw niedzielę odwiedził ambasadę Danii w Paryżu, zwrócił uwagę, że w Kopenhadze zostały zaatakowane "te same cele", co we francuskiej stolicy na początku stycznia. Terroryści - jak powiedział Hollande - "są zdeterminowani, aby atakować to, czym jesteśmy, to, co reprezentujemy - wartości wolności, prawa, ochrony każdego obywatela bez względu na religię".

W stolicy Francji setki osób zgromadziły się w niedzielę po południu przed ambasadą Danii w Paryżu, solidaryzując się z Duńczykami. Wielu demonstrantów trzymało plakaty z hasłem "Jer er Dansk", "Je suis Danois" (Jestem Duńczykiem), "Jestem Charlie, jestem policjantem, jestem Żydem, jestem Duńczykiem". Pod hasłem "Jestem Charlie" manifestowano w styczniu we Francji po zamachach na redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo".

W atakach dżihadystów w Paryżu w dniach 7-9 stycznia zginęło 17 osób. Zamachy w Paryżu były najtragiczniejszymi w skutkach atakami we Francji od kilkudziesięciu lat i wstrząsnęły opinią publiczną w Europie i na świecie. 7 stycznia w zamachu na redakcję tygodnika "Charlie Hebdo", znanego z publikacji karykatur szydzących m.in. z Mahometa i innych religii, bracia Said i Cherif Kouachi zastrzelili 12 osób, w tym głównych rysowników pisma. Dzień później powiązany z napastnikami Amedy Coulibaly zabił w Paryżu policjantkę, a 9 stycznia wziął zakładników w sklepie z żywnością koszerną, zabijając cztery osoby.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Kreml ogłosił gotowość do negocjacji z Zełenskim
Kreml ogłosił gotowość do negocjacji z Zełenskim
Reagują na zapowiedzi Trumpa. Grenlandia wprowadza zakaz
Reagują na zapowiedzi Trumpa. Grenlandia wprowadza zakaz
To już koniec. Zapadł prawomocny wyrok ws. Nergala
To już koniec. Zapadł prawomocny wyrok ws. Nergala
Prasa krytykuje Trumpa. "Testuje swoich przeciwników"
Prasa krytykuje Trumpa. "Testuje swoich przeciwników"
Grypa atakuje z wielką mocą. Ludzie umierają
Grypa atakuje z wielką mocą. Ludzie umierają
Kłęby dymu nad Gdańskiem. Płonie zabytkowa hala
Kłęby dymu nad Gdańskiem. Płonie zabytkowa hala
Reforma CIA. Masowe zwolnienia w ramach nowej strategii Trumpa
Reforma CIA. Masowe zwolnienia w ramach nowej strategii Trumpa
Żyli jak pączki w maśle. Ściągnęli do Polski "Smoka" i jego dziewczynę
Żyli jak pączki w maśle. Ściągnęli do Polski "Smoka" i jego dziewczynę
Sikorski uderza w Błaszczaka. "Sąd da pseudopatriotom nauczkę"
Sikorski uderza w Błaszczaka. "Sąd da pseudopatriotom nauczkę"
Ważne zmiany dla pasażerów. WKD podnosi opłaty
Ważne zmiany dla pasażerów. WKD podnosi opłaty
Bójka w Słupsku. Wśród uczestników Kolumbijczycy
Bójka w Słupsku. Wśród uczestników Kolumbijczycy
Tragiczne odkrycie w lesie. Policja bada sprawę zastrzelonych psów
Tragiczne odkrycie w lesie. Policja bada sprawę zastrzelonych psów