Co Ziobro powiedział policjantom przed zatrzymaniem? Wszystko nagrano
Zbigniew Ziobro został zatrzymany przez policję w budynku siedziby TV Republika, gdzie udzielał wywiadu. Polityk dobrowolnie skierował się w kierunku funkcjonariuszy, jednak zanim wyszedł, pokazał dokument i zaczął z nimi rozmawiać. Udało się uchwycić, co mówił.
Policjanci od rana próbowali zatrzymać byłego ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę w jego dwóch nieruchomościach. Jednak bezskutecznie. Około 9:30 polityk pojawił się w siedzibie Telewizji Republika, gdzie udzielał wywiadu. Na miejscu pojawiła się policja, jednak redaktor naczelny stacji Tomasz Sakiewicz zablokował im przejście. W tle słychać było okrzyki "wolne media".
- Policjanci to są służby mundurowe, wykonują rozkazy, więc jeżeli jest taka decyzja, to prosiłbym, żebyście państwo nie blokowali, tylko wpuścili tych panów policjantów. Ja poinformuję panów o tym, że decyzja sądu jest nielegalna i sprzeczna z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, Ale panowie, rozumiem, wykonują swoje obowiązki, swoją pracę, w związku z tym myślę, że nie blokujemy im zadania, jeśli zostały im wyznaczone - powiedział na antenie.
- Policjanci, można powiedzieć, są ofiarą tej sytuacji - stwierdził Ziobro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziś przesłuchanie Ziobry. "My go po krzaczorach szukać nie będziemy"
Co Ziobro powiedział policjantom? Wiadomo, co miał w rękach
Po zakończonym wywiadzie Ziobro dobrowolnie podszedł do funkcjonariuszy.
- Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, zalegalizował komisję, a ja prawo szanuję. Mamy dzisiaj prawo przemocy, które realizuje Donald Tusk. Przemocą wyrzucił dziennikarzy z mediów publicznych, przemocą. Wyrzucił prokuratora krajowego z jego gabinetu, przemocą wyrzucił prezesa sądu apelacyjnego z jego gabinetu i przemoc stosuje stosunku do mnie. Już nie mówię o takiej przemocy, którą niestety padły, czym bardziej współczuję, panie z Ministerstwa Sprawiedliwości, które były zmuszane do tego, by go rozbierać się przed funkcjonariuszami po to, że Donald Tusk chciał wyżywać się na kobietach. Piekło kobiet dwóm paniom z Ministerstwa Sprawiedliwości, by wymusić na nich nieprawdziwe zeznania - mówił Ziobro do dziennikarzy, następnie podszedł do policjantów.
Następnie jeden z funkcjonariuszy poinformował polityka, że Sąd Okręgowy w Warszawie 27 stycznia wydał nakaz zatrzymania i doprowadzenia go komisję. W tle było słychać krzyki: "nielegalna policja", czy "zostawcie Ziobrę. Zamknijcie Bodnara".
Ziobro nie stawiał oporu i powiedział policjantowi, że podporządkuje się ich zaleceniom.- Myślę, że mamy do czynienia z sytuacją, w której doszło do złamania prawa... Wyroki Polskiego Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne i niepodważalne - zaczął mówić polityk. W tle było bardzo wiele osób, oraz było słychać krzyki.
- To jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego, tu mam jego wydruk. On delegalizuje twór, jakim była komisja śledcza ds. Pegasusa. Ja państwa o tym informuje, ale szanując to, że działacie na rozkaz jako formacja podporządkuje się. Mamy dzisiaj do czynienia z sytuacją, w której rząd Donalda Tuska notorycznie używa przemocy, łamie prawo. Wyrzucił dziennikarzy przy pomocy silnych panów z mediów publicznych wbrew prawu. Wyrzucił Prokuratora Krajowego z jego gabinetu i wyrzucił również prezesa sądu Apelacyjnego w Warszawie, który dalej jest legalnym sędzią. Z użyciem przemocy i nie puścił go do gabinetu. Wpuścił swoich nominatów. Używa przemocy poprzez wpływ również nieformalny, na losowanie sędziów - mówił Ziobro.
- Krótko mówiąc, mamy do czynienia z działaniami nielegalnymi, ale na pana prośbę się podporządkuję - podsumował Ziobro i poszedł z policjantami w stronę wyjścia.