Chiny walczą z chrześcijaństwem. W wielu miejscach płoną biblie i krzyże
Od kilku tygodni komunistyczny rząd Chiński nasilił represje wobec chrześcijan. W regionie Pekinu władze palą biblie, krzyże oraz wyposażenia świątyń.
Chiny mówią „nie” dla chrześcijaństwa
Największe represje trwają w regionie Pekinu. Władze wkraczają tam do kościołów, zabierają całe wyposażenie. Drewniane ławy oraz krzyże, a także księgi liturgiczne płoną na wielkich ogniskach. Wyznawców Chrystusa zmusza się do podpisywania dokumentów świadczących o wyrzeczeniu się religii. Karą za sprzeciwienie się woli władzy jest utrata pracy a także pozbawienie świadczeń socjalnych. Nowe represje mają związek z umacnianiem się u władzy prezydenta Xi Jinpinga. O pokój i poszanowanie wolności religijnej w Chinach apeluje amerykański adwokat Jay Sekulow (adwokat Trumpa oraz doradca w Amerykańskim Centrum Prawa i Sprawiedliwości). Warto wspomnieć, że zgodnie z zapisami chińskiej konstytucji, obywatele tego kraju mają prawo do wyznawania wybranej przez siebie religii. Miejsca kultu muszą być jednak zatwierdzone przez państwo. Wielu chrześcijan modli się w domach oraz zakłada niezalegalizowane przez władzę kościoły.
Chiny prześladują nie tylko chrześcijan
Chiny z coraz większym zaangażowaniem walczą z muzułmanami. Do Europy dociera coraz więcej informacji, na temat tworzenia specjalnych zakładów, w których wyznawców Mahometa siłą przekonuje się do porzucenia wiary.
Chiny – władze zaprzeczają wszelkim oszczerstwom
Władze Chin oficjalnie zaprzeczają jakoby tworzyły obozy indoktrynacji oraz niszczyły wnętrza świątyń. Ich słowu przeczą jednak zeznania świadków oraz nagrania, które coraz częściej pojawiają się w mediach społecznościowych. Prześladowania w Chinach trwają co najmniej od 2012 roku, jednak w ostatnich tygodniach znacząco przybierają na sile.