Była premier Ewa Kopacz przegrała proces za okładkę "wSieci"

• Ewa Kopacz przegrała proces cywilny wytoczony za ubiegłoroczną okładkę "wSieci"
• Ówczesną premier była na okładce przedstawiona jako islamska terrorystka
• To był głos w debacie publicznej i swoista karykatura polityki rządu - uznał sąd

Była premier Ewa Kopacz przegrała proces za okładkę "wSieci"
Źródło zdjęć: © wSIECI
480

Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew Kopacz o ochronę dóbr osobistych wobec Jacka Karnowskiego, redaktora naczelnego "wSieci" oraz wydawcy tego tygodnika. Mocą wyroku Kopacz ma zwrócić pozwanym w sumie 5,4 tys. zł kosztów procesu.

Wyrok jest nieprawomocny. Adwokatka powódki mec. Joanna Piątkowska w rozmowie z mediami wyraziła zaskoczenie orzeczeniem i mówi, że o ewentualnej apelacji zdecyduje sama Kopacz. - Wygrała wolność słowa; po tym wyroku każdy polityk, niezależnie od opcji, sto razy zastanowi się, zanim wytoczy proces mediom - skomentował adwokat pozwanych mec. Dariusz Pluta.

We wrześniu ub.r. fotomontaż na okładce "wSieci" przedstawił ówczesną premier jako islamską terrorystkę w burce i z materiałami wybuchowymi. Podpis brzmiał: "Ewa Kopacz urządzi nam piekło na rozkaz Berlina". Była to ilustracja materiałów o kwestii uchodźców.

Kopacz pozwała "wSieci", żądając by sąd nakazał pozwanym przeprosiny na okładce tygodnika i wpłatę 30 tys. zł na cel społeczny.

Zdaniem prawniczki powódki, mec. Elżbiety Kosińskiej-Kozak, doszło do naruszenia takich dóbr osobistych powódki jak cześć, dobre imię, godność i wizerunek. Według pozwu jej wizerunku użyto ponadto w zakresie przekraczającym ustalony użytek wynikający z prawa autorskiego, a publikacja wykroczyła poza dopuszczalną karykaturę czy satyrę.

Strona pozwana wnosiła o oddalenie powództwa. Mec. Pluta podkreślał, że okładka ukazała się podczas debaty publicznej ws. przyjmowania przez Polskę uchodźców i w czasie kampanii wyborczej. - Zaproszenie uchodźców było proszeniem się o katastrofę - mówił w mowie koncowej.

- Wolności wypowiedzi nie można wykorzystywać do obrażania ludzi: na tym polega ten proces - replikowała mec. Kosińska-Kozak. - Karykatura ma przedstawiać prawdziwe fakty, a pani premier nie jest islamską terrorystką - mówiła. - Karykatura to przenośnia; może być czasem niesmaczna, ale sąd nie zajmuje się smakiem - replikował mec. Pluta. - Władza, która ściga błaznów, kończy marnie - oświadczył.

W czwartek sąd uznał, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powódki. - Mamy tu do czynienia z kolizją dwóch wartości: wolności słowa i dóbr osbistych; na większą ochronę zasługuje wolność słowa - wskazała sędzia Marzena Wyrembak-Gastoł w uzasadnieniu wyroku.

Sędzia dodała, że publikacja była głosem w ożywionej debacie publicznej, która toczyła się wtedy co do przyjmowania uchodźców - w tym i negatywnych tego aspektów. Podkreśliła, że redakcja była przeciwna przyjmowaniu określonych kwot uchodźców przez państwa UE, czemu dała wyraz w artykule z tego numeru pisma. - Były tam też treści o niebezpieczeństwach związanych z przyjmowaniem uchodźców - dodała sędzia.

- W tym kontekście należy uznać, że okładka była swoistą karykaturą polityki prowadzonej przez rząd- - podkreśliła sędzia Wyrembak-Gastoł.

Dodała, że o naruszeniu dóbr można byłoby mówić, gdyby okładka z komentarzem były oderwane od debaty publicznej oraz publicznej funkcji powódki.

Sąd uznał także, że nie doszło do naruszenia prawa do wizerunku i praw autorskich. Powołując się na Sąd Najwyższy sędzia zaznaczyła, że nie narusza tego wizerunek użyty jako element kompozycji okładki czasopisma. Podkreśliła, że okładka przedstawiała osobę publicznie znaną w związku z jej działalnością publiczną.

Sędzia - powołując się także na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Starsburgu - zaznaczyła, że osoba publiczna musi się liczyć z krytyką, w tym i "z często niesprawiedliwym osądem". - Sąd nie może pełnić roli swoistego cenzora - oświadczyła sędzia Wyrembak-Gastoł.

Wcześniej przed sądem mec. Pluta powoływał się m.in. na opinię Rady Etyki Mediów, która uznała kilka lat temu, że okładka "Newsweeka" z Antonim Macierewiczem jako talibem nie naruszała prawa. Prezentował też okładkę "The New Yorkera", gdzie jako terroryści byli pokazani prezydent Barack Obama z żoną.

Mec. Pluta nawiązał również do manifestacji KOD (z udziałem Kopacz), gdzie polityków PiS pokazywano na niesionych zdjęciach jako terrorystów, z podpisami typu "Kaczewara" czy "Antoni PiS Laden". Według mec. Kosińskiej-Kozak nie można tego porównywać z inkryminowaną okładką, bo na dziennikarzach ciąży ustawowy obowiązek szczególnej staranności, a na manifestantach nie.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Problemy szpitala w Otwocku. Pracownicy nie dostali na czas pensji
Problemy szpitala w Otwocku. Pracownicy nie dostali na czas pensji
Były szef mafii zastrzelony. Próbował uciekać pieszo po autostradzie
Były szef mafii zastrzelony. Próbował uciekać pieszo po autostradzie
Samolot przeleciał tuż nad szczytem góry. Wszczęto śledztwo
Samolot przeleciał tuż nad szczytem góry. Wszczęto śledztwo
Podatek od nieruchomości w 2025. Kto zapłaci więcej?
Podatek od nieruchomości w 2025. Kto zapłaci więcej?
Dymisja wiceministra po publikacji WP. Pierwsze komentarze
Dymisja wiceministra po publikacji WP. Pierwsze komentarze
Wiceminister Zbigniew Ziejewski z PSL głosował po myśli PiS
Wiceminister Zbigniew Ziejewski z PSL głosował po myśli PiS
Pomoc dla powodzian. Wydłużony termin składania wniosków
Pomoc dla powodzian. Wydłużony termin składania wniosków
Jak standardy, to tylko do obijania przeciwników. Kilka słów po dymisji Ziejewskiego [OPINIA]
Jak standardy, to tylko do obijania przeciwników. Kilka słów po dymisji Ziejewskiego [OPINIA]
Wiceminister złożył rezygnację po publikacji WP
Wiceminister złożył rezygnację po publikacji WP
Zełenski: Putin boi się sprzeciwić Trumpowi
Zełenski: Putin boi się sprzeciwić Trumpowi
Ambitne plany prezesa NBP. Chce mieć w rezerwie 500 ton złota
Ambitne plany prezesa NBP. Chce mieć w rezerwie 500 ton złota
Drzewo spadło na dom Andrzeja Dudy. SOP wciąż bada incydent
Drzewo spadło na dom Andrzeja Dudy. SOP wciąż bada incydent