"Bułgarska FBI" podsłuchuje dziennikarzy
Państwowa Agencja Bezpieczeństwa Narodowego
(DANS), zwana "bułgarską FBI", podsłuchuje dziennikarzy - oznajmił poseł opozycji Borisław Byłgarinow. Radio publiczne doniosło, że informację tę potwierdził sam szef DANS Petko Sertow.
02.10.2008 | aktual.: 02.10.2008 17:26
Według Byłgarinowa na liście podsłuchiwanych jest 50 osób. Agencja interesuje się nie tylko ich kontaktami, lecz zbiera najróżniejsze dane o życiu zawodowym i prywatnym - powiedział Byłgarinow w wywiadzie dla telewizji BTV.
Rozpracowywanie przedstawicieli mediów zaczęło się według niego po brutalnym napadzie 22 września na redaktora internetowej gazety "Frognews" Ogniana Stefanowa.
Według Byłgarinowa podstawę do inwigilacji przedstawicieli mediów, które publikowały krytyczne teksty o władzach oraz o kulisach działalności służb specjalnych, dał przeciek tajnej informacji.
Dziennik "Monitor" pisze jednak, że inwigilacja dziennikarzy zaczęła się jeszcze w maju tego roku.
Praktyki agencji, powołanej w 2007 roku w celu walki z korupcją na wysokich szczeblach władzy, wyszły na jaw w minionym tygodniu, kiedy posłanka Tatiana Donczewa, wiceprzewodnicząca parlamentarnej komisji spraw wewnętrznych, dowiedziała się, że DANS zażądał od operatorów telefonii komórkowej billingów rozmów grupy posłów, w tym jej samej.
Dzień później funkcjonariusza, który wbrew prawu żądał billingów, usunięto ze stanowiska. Posłowie, domagający się wyjaśnień na temat pracy agencji, dowiedzieli się, że trwa operacja "Galeria", mająca na celu wyjaśnienie źródła wycieku tajnej informacji, która przedostała się do mediów.
Fakt podsłuchiwania dziennikarzy potwierdziła w czwartek również posłanka Eliana Masewa, która podkreśliła konieczność zwiększenia kontroli parlamentu nad działalnością DANS. Według niej w przypadku dziennikarzy chodzi nie tylko o billingi, lecz także o nagrywanie całych rozmów.
Dziennik "Nowinar", komentując skandal z inwigilacją dziennikarzy, napisał: "Chcieliśmy amerykańskiego FBI, a mamy rosyjską FSB".
Według dziennika "Dnewnik" celem operacji "Galeria" jest "śledzenie niewygodnych dla władzy mediów".
Przewodniczący parlamentarnej komisji spraw wewnętrznych Minczo Spasow powiedział, że na żądanie wyjaśnień od szefa DANS Petko Sertowa otrzymał odpowiedź, że obiektem rozpracowywania nie byli dziennikarze, lecz źródła wycieku informacji w samej agencji.
W czwartek szef DANS Petko Sertow spotkał się z redaktorami naczelnymi głównych mediów krajowych. Spotkanie odbyło się na żądanie Stowarzyszenia Wydawców Prasowych.
Według radia publicznego Sertow potwierdził, że dziennikarze byli podsłuchiwani. Powtórzył jednak tezę, że przedstawiciele mediów nie byli obiektem rozpracowywania, lecz znaleźli się w kręgu zainteresowania służb specjalnych z powodu wycieku tajnej informacji z agencji.
W oświadczeniu służby prasowej DANS napisano, że "od chwili założenia DANS nie prowadziła żadnych działań, mających na celu zbieranie informacji o bułgarskich dziennikarzach, manipulowanie dziennikarzami lub ich kompromitowanie".
Tymczasem w wywiadzie radiowym rzecznik Komisji Europejskiej Marc Gray powiedział, że KE obserwuje uważnie rozwój wydarzeń wokół DANS, związanych z podsłuchem. Przypomniał o konieczności przestrzegania podstawowych zasad, takich jak wolność prasy. (meg)
Ewgenia Manołowa