Brytyjska marynarka przechwyciła rosyjskie okręty na Morzu Północnym. Londyn nie będzie tolerował agresji
Rosyjskie okręty wojenne zbliżyły się do brytyjskich wód terytorialnych na Morzu Północnym. Londyn odpowiedział wysyłając własne jednostki. Brytyjskie ministerstwo obrony mówi o zwiększonej aktywności Rosjan u wybrzeży Wysp w czasie świąt.
26.12.2017 | aktual.: 26.12.2017 08:17
Ministerstwo obrony w Londynie poinformowało, że intruzem, który w pierwszy dzień Świąt zbliżył się do wód terytorialnych Wielkiej Brytanii jest nowa, rosyjska fregata Admirał Gorszkow. Brytyjczycy odpowiedzieli wysyłając z Portsmouth własną fregatę HMS St Albans z zadaniem śledzenia Rosjan.
W Wigilię patrolowiec HMS Tyne towarzyszył rosyjskiemu okrętowi wywiadowczemu, który przepłynął przez Morze Północne i Kanał La Manche. Z kolei śmigłowiec marynarki wojennej monitorował ruchy dwóch innych, rosyjskich okrętów.
- Nie zawahamy się bronić naszych wód ani nie będziemy tolerować żadnych form agresji – powiedział minister obrony Wielkiej Brytanii Gavina Williamsona. – Wielka Brytania nigdy nie da się zastraszyć, jeżeli w grę wchodzi ochrona naszego kraju, naszych obywateli i naszych interesów.
Okręty spotkały się na wodach międzynarodowych na Morzu Północnym. Londyn podkreśla, że HMS St Alans monitorował działania Admirała Gorszkowa i wróci do macierzystego portu, gdy Rosjanin opuści obszar sąsiadujący z terytorium Wielkiej Brytanii.
- Rozłąka z rodzinami podczas Bożego Narodzenia i Nowego roku nigdy nie jest łatwa, ale jest absolutnie konieczna w ramach naszego obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa Brytanii przez cały rok – powiedział kapitan Chris Ansel, dowódca liczącej 190 osób załogi HMS St Albans. – Istnieje duża potrzeba ochrony interesów Wielkiej Brytanii u naszych granic, w powietrzu, na morzu i pod wodą.
Incydenty na morzu to kolejny dowód na bardzo napięte relacje pomiędzy obu krajami. Podczas niedawnej wizyty w Moskwie szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson powiedział, że posiada"liczne dowody" na to, że Rosja wtrąca się w sprawy innych krajów i ingeruje w wybory. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow odpowiedział, że są to bezpodstawne oskarżenia.