Śledztwo pokaże, czy Rosjanie zafundowali Europie Brexit. Główny podejrzany mówi tylko o wódce
Brytyjska Komisja Wyborcza sprawdza, czy kampania brexitowa została sfinansowana zgodnie z prawem. Istnieją podejrzenia, że Rosja przyczyniła się do wyjścia Londynu z Unii Europejskiej. Główny podejrzany, Arron Banks, wszystkiemu zaprzecza i przyznaje się jedynie do picia wódki z Rosjanami.
Komisja Wyborcza od jakiegoś czasu bada czy antyunijna grupa Leave.EU, wspierana przez potentata ubezpieczeniowego Arrona Banksa, była finansowana zgodnie z prawem. Po doniesieniach o rosyjskim zaangażowaniu śledczy poszerzyli zakres swoich prac. Teraz planują zbadać również źródła pochodzenia pieniędzy.
Skomplikowana sieć powiązań finansowych dotyczy milionów funtów i obejmuje kilka firm w tym, kierowaną przez Banksa, spółkę BFTCL. Sam biznesmen udzielił trzech niekomercyjnych pożyczek organizacji Leave.EU o łącznej wartości 6 mln. funtów. Komisja nie formułuje żadnych zarzutów pod adresem Moskwy, jednak powszechnie uważa się, że Rosjanie mogli maczać w tym palce.
To nie spisek, tylko pijaństwo
Banks podkreśla, że oskarżenia o finansowanie Brexitu przez Rosjan to "kompletne bzdury". W oświadczeniu wysłanym pocztą elektroniczną biznesmen zaznaczył, że jego powiązania z Kremlem ograniczyły się do suto zakrapianego, sześciogodzinnego lunchu z ambasadorem Rosji, podczas którego panowie ogołocili restaurację z zapasów wódki i brandy. List kończy drobna złośliwość w postaci zangielszczonego życzenia "nastrovia".
Zakres śledztwa został poszerzony na wniosek Bena Bradshawa, parlamentarzysty Partii Pracy, który zwrócił uwagę rządu w Londynie na raport organizacji Open Democracy. Opozycyjny polityk podkreśla niejasne pochodzenie finansowania kampanii brexitowej. Bradshawa niepokoją także bliskie powiązania pomiędzy brytyjskim eurosceptykami a kampanią wyborczą Donalda Trumpa w USA, która miała znajdować się pod wpływem Moskwy. Symbolem tej współpracy jest zdjęcie Trumpa, Nigela Farage’a, ówczesnego lidera kampanii brexitowej i Banksa na tle złotych drzwi w jednym z wierzowców Trumpa.
Wszystko, co wiąże się z Brexitem budzi niepokój
Kontrowersje nie dotyczą jedynie wydarzeń sprzed referendum z 23 czerwca 2016 r., w którym Brytyjczycy zadecydowali o wyjściu z UE. Na zlecenie rządu brytyjscy eksperci opracowali 58 raportów na temat wpływu Brexitu na gospodarkę Zjednoczonego Królestwa. Rząd Theresy May utajnił dokumenty, lecz parlamentarzyści z Partii Pracy znaleźli procedurę sprzed 200 lat, dzięki której chcą doprowadzić do opublikowania danych wbrew woli ministrów.
– To może przebić ten złoty bąbel, ten balon ziemi obiecanej Brexitu – powiedziała Anna Soubry, parlamentarzystka Partii Konserwatywnej, która popiera pozostanie w UE. Według niej rząd po prostu boi się ujawnienia prawdy o konsekwencjach wyjścia z Unii Europejskiej.