Tragedia pod Pińczowem. Nie żyje 15-latek po wybuchu broni
15-latek z powiatu pińczowskiego zmarł po miesiącu walki lekarzy o jego życie. Nastolatek odniósł ciężkie obrażenia po wybuchu własnoręcznie wykonanej broni czarnoprochowej.
Lekarze przez miesiąc starali się uratować życie 15-letniego mieszkańca powiatu pińczowskiego, który został poważnie ranny w wyniku wybuchu skonstruowanej przez siebie broni czarnoprochowej. Do zdarzenia doszło w lesie na terenie powiatu pińczowskiego.
Według ustaleń policji, chłopiec oddał dwa strzały z własnoręcznie zrobionej broni. Podczas trzeciej próby doszło do gwałtownej eksplozji, powodując poważne obrażenia u nastolatka.
W poniedziałek 10 listopada szkoła w Pińczowie, do której uczęszczał chłopiec, podzieliła się informacją o jego śmierci za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Nawet 7 mln zwiedzających rocznie. Poruszenie wokół Wielkiego Muzeum Egipskiego
"Odszedł zbyt wcześnie, pozostawiając po sobie pustkę i smutek w sercach wszystkich, którzy mieli szczęście Go znać. W tych niezwykle trudnych chwilach łączymy się w bólu z Rodziną oraz Bliskimi (…) składając najszczersze wyrazy współczucia, wsparcia i otuchy. (…) Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych" – napisano na profilu szkoły w mediach społecznościowych.
Msza święta żałobna za zmarłego 15-latka zostanie odprawiona w czwartek 13 listopada, o godz. 14:00 w Sanktuarium Matki Bożej Mirowskiej w Pińczowie.
Źródło: tvp.info