Brexit. Brytyjczycy chcą pozostać w UE. Piszą petycję do parlamentu
Na stronie parlamentu Wielkiej Brytanii została złożona petycja o odwołanie Brexitu. Wniosek popierany jest w rekordowym tempie. Przybywa nawet 1500 podpisów na minutę.
Artykuł 50. Traktatu Lizbońskiego opisuje procedurę wyjścia z Unii Europejskiej. O takiej decyzji należy powiadomić Radę Europejską. Premier Wielkiej Brytanii zrobiła to w marcu 2017 r. Traktat nie precyzuje terminu, w jakim powinno się to stać. Ustalono jednak, że Brexit powinien nastąpić 29 marca. Theresa May poprosiła już szefa RE Donalda Tuska o przesunięcie tej daty do 30 czerwca.
Brytyjczycy założyli w środę wieczorem petycję, w której domagają się odwołania artykułu 50. "Rząd wielokrotnie powtarza, że wyjście z Unii Europejskiej to 'wola ludu'. Musimy położyć kres temu twierdzeniu. Chcemy wesprzeć siłę na rzecz pozostania w UE" - przekonują organizatorzy. Petycja stała się wiralem w sieci. Do północy uzbierano 300 tys. podpisów.
Brexit. Przeciwników wyjścia Wielkiej Brytanii z UE przybywa z minuty na minutę
Nad ranem, w ciągu niespełna dwóch godzin swoje poparcie zadeklarowało 200 tys. Około godz. 9 odwołania Brexitu domagało się już pół miliona Brytyjczyków. O godz. 12 podpisów było już 700 tys. Godzinę później przybyło kolejne 100 tys. Strona jest tak popularna, że co chwila dochodzi do przeciążeń. Przed awarią witryny przybywało ok. 1500 podpisów na minutę.
Minister Spraw Zagranicznych Jeremy Hunt przyznał, że brytyjski parlament nadal może wstrzymać Brexit. Jak przyznał jest to jednak mało prawdopodobne. Petycje, które osiągną 10 tys. muszą doczekać się oficjalnej odpowiedzi. W przypadku 100 tys. propozycja musi zostać poddana debacie w parlamencie. Petycję podpisało wiele sławnych osób m.in. aktor Hugh Grant.
Źródło parliament.uk
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl