Belka: rząd niepotrzebnie naraził pacjentów
Premier Marek Belka przyznał, że rząd w nieodpowiednim momencie wystąpił z propozycją wprowadzenia opłat za wizyty u lekarzy i pobyt w szpitalu, gdyż w czasie kampanii wyborczej nie miała ona szans na poparcie. Dodał, że rząd niepotrzebnie naraził pacjentów na szum medialny wywołany tą sprawą.
Marek Belka, który był gościem "Sygnałów Dnia" w Pierwszym Programie Polskiego Radia, powiedział, że rezygnacja z projketu wprowadzenia opłat nie burzy wprawdzie systemu ochrony zdrowia, ale znacznie go osłabia. Premier podkreślił przy tym, że propozycja ta wyszła nie od rządu, ale od środowisk lekarskich.
Kwestia opłat nie jest zasadnicza
Marek Belka zaznaczył, że najważniejszy jest fakt podjęcia przez Sejm prac nad ustawą zdrowotną. Dlatego - dodał szef rządu - rząd nie chciał się spierać o kwestię opłat, gdyż - jak zaznaczył - nie jest ona dzisiaj zasadnicza.
Marek Belka uważa, że zapowiedziane przez niego zmiany w składzie zarządu PKN Orlen naruszyłyby interesy wielu ludzi. W wypowiedzi dla "Sygnałów Dnia" szef rządu odniósł się w ten sposób w poniedziałek do zarzutu postawionego przez szefa BBN Marka Siwca, że projektowane zmiany w zarządzie Orlenu - Zbigniewa Wróbla na stanowisku prezesa firmy miałby zastąpić były uczeń Belki, Paweł Gricuk - przypominają bardziej wzorce kremlowskie niż nowojorskie.
Belka nie ujawnił jednak, o czyje konkretnie interesy chodzi. Powiedział jedynie, że kiedy poinformował prezydenta o swoich zamiarach odnośnie zmian w zarządzie Orlenu, znalazł u niego pełne zrozumienie dla motywacji takich działań. Zastrzegł ponadto, że ogłosił tylko zamiar wprowadzenia zmian, a decyzje w tej sprawie - po konsultacjach - będą podejmować Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy i Rada Nadzorcza Orlenu.
Niezbędne zmiany w zarządzie Orlenu
Jak przypomniał premier, Skarb Państwa jest w Orlenie właścicielem większości akcji, więc zamiary dotyczące kierownictwa firmy powinny być publiczne. Tłumaczył, że chodzi mu o to, by do zarządu firmy weszli specjaliści i menedżerowie jak najdalej trzymający się od polityki. Jego zdaniem zmiany w zarządzie Orlenu są niezbędne.