"Awarie" na stacjach? Petru: to brak benzyny

Politycy zwracają uwagę na szereg informacji o awariach na stacjach benzynowych. Wiążą to z niskimi cenami paliw oraz apelami Orlenu o niekupowanie benzyny na zapas. - Tam, gdzie jest informacja "awaria", to nie jest awaria. To jest brak benzyny w danym miejscu - mówił na konferencji Ryszard Petru. Orlen z kolei zarzuca politykom chęć wywołania "paniki".

Ryszard Petru przekonuje, że na stacjach zaczyna brakować paliw
Ryszard Petru przekonuje, że na stacjach zaczyna brakować paliw
Źródło zdjęć: © TVN24, X
Adam Zygiel

29.09.2023 | aktual.: 29.09.2023 13:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.

Ceny paliw na stacjach spadły, choć ceny ropy oraz produktów paliwowych na całym świecie rosną. Wielu ekspertów zaczęło zastanawiać się, co doprowadziło do takiej sytuacji, zwłaszcza, że pod koniec ubiegłego roku prezes Orlenu Daniel Obajtek przekonywał, że Polska nie może obniżyć cen paliw, gdyż mogłoby doprowadzić to do braków na stacjach.

PKN Orlen wypuścił nawet spot, na którym przekonywał, że "przy wyłączeniu nieprzewidzianych wahań czy zdarzeń na rynku, na które koncern nie ma wpływu, scenariusz braku paliw bądź nagłego wzrostu cen nie zagraża Polsce". Zaapelowano jednak o niekupowanie paliwa na zapas.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W sieci zaczęły pojawiać się informacje między innymi o limitach na zakup paliw np. na stacjach Shell. Orlen przekonywał jednak, że dotyczy to niewielkiego wycinka rynku i w skali całego kraju nie ma takich problemów.

Niepokojące stały się jednak zdjęcia publikowane przez internautów. Nagle na stacjach zaczęły pojawiać się ogłoszenia o awariach dystrybutorów. Platforma Obywatelska zamieściła nawet rzekomy mail, jaki Orlen wysyła do właścicieli stacji benzynowych. Wynika z niego, że przy brakach danego rodzaju paliwa koncern zaleca naklejenie karteczki z informacją o awarii.

Koncern przekazał money.pl, że faktycznie rozsyłał takie wiadomości.

"Załączony mail pochodzi z początku września i wynikał wyłącznie z rekordowego popytu, który obserwowaliśmy w związku z końcem letniej promocji. W tym czasie na niektórych stacjach wystąpił przejściowy (do 2-3 godzin) brak wybranych rodzajów paliw. W odpowiedzi na to firma wzmocniła logistykę, co pozwoliło szybko unormować sytuację" - czytamy.

Petru: tankuj na zapas, bo zapasy się kończą

Kwestię paliw komentował także kandydat Trzeciej Drogi do Sejmu Ryszard Petru. - Orlen ogłosił, że nie przewiduje podwyżki w najbliższym czasie. Rzeczywiście do 15 października wszyscy możemy tankować relatywnie tanią benzynę na stacjach, ale potem spodziewam się jej bardzo istotnego wzrostu - mówił na konferencji prasowej.

Zarzucił także Orlenowi "obniżanie bezpieczeństwa kraju", jeśli koncern wykorzystuje rezerwy strategiczne w celu utrzymania niskich cen. - Przypomnę, że rezerwy są na czas konfliktu zbrojnego, poważnej sytuacji międzynarodowej, kryzysu w danym kraju. Dzisiaj nie ma kryzysu. Sytuacja bardzo trudna międzynarodowa była, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę. Nie przypominam sobie wtedy, by w takiej skali były użyte rezerwy strategiczne - mówił.

- Mam pytanie oficjalne do Orlenu, czy używa rezerw strategicznych kraju, które są na okres trudny przewidziane, by zaniżać sztucznie inflację, by PiS wygrał? - pytał Petru.

Były lider Nowoczesnej pokazał także kanister, twierdząc, że każdy z nas może oszczędzić na inflacji. - Tankuj na zapas, bo zapasy się kończą. Oczywiście nie namawiam Polaków do doprowadzania do sytuacji, gdy na stacjach benzynowych nie ma benzyny. Ale zauważmy, że tam gdzie jest informacja "awaria", to to nie jest awaria. To jest brak benzyny w danym miejscu - powiedział.

- Żaden rząd, żaden Orlen, nikt nie wytrzyma zaniżania cen przez zbyt długi okres czasu. Istnieje ryzyko bardzo istotnego wzrostu cen po wyborach, rzędu 1-1,5 zł na litrze - mówił.

Orlen: niektórzy politycy próbują wywołać panikę

PKN Orlen na razie zaprzecza, że istnieje ryzyko wystąpienia braków paliw na stacjach.

"Po raz kolejny obserwujemy sytuację, gdy niektórzy politycy próbują destabilizować rynek paliwowy w Polsce i wywołać panikę, posługując się nieaktualnymi informacjami. Z taką samą nieprawdziwą narracją mieliśmy do czynienia w momencie wybuchu wojny na Ukrainie" - napisało biuro prasowe koncernu.

"Dostawy na stacje ORLEN realizowane są na bieżąco, a firma dysponuje odpowiednią ilością paliw, aby zaspokoić potrzeby klientów" - przekonuje koncern.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości