Mateusz Morawiecki miał się żalić na TVP
Afera mailowa ma swoją kolejną odsłonę. Kolejne opublikowane wiadomości, pochodzące rzekomo ze skrzynki Michała Dworczyka, mają świadczyć o tym, że premier Mateusz Morawiecki, nie był zadowolony ze sposobu, w jaki TVP prezentuje go w programach informacyjnych.
Z opublikowanych wiadomości wynika, że premier miał być niezadowolony z faktu, że TVP nie pokazuje relacji z jego spotkań z Polakami w czasie kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi z 2019 roku. Morawiecki o swoich bolączkach miał poinformować swoją bliską współpracownicę Anne Górnicką, pełniącą funkcję dyrektora gabinetu politycznego w Ministerstwie Rozwoju.
Afera mailowa. Obajtek zamiast Morawieckiego
W wiadomościach do Górnickiej, szef rządu miał powoływać się na osobę, która we wcześniejszej korespondencji zwróciła mu uwagę na praktyki TVP. "Dać setkę prezesa firmy, a nie dać setki premiera, który jest gościem tejże firmy, to nie tylko błąd warsztatowy. To ewidentna, celowa manipulacja" - e-maila o takie treści miał otrzymać premier. Autor wiadomości miał również zwrócić, że w "Wiadomościach" poinformowano, że to Daniel Obajtek a nie Morawiecki, wręczał czeki podczas spotkań ze strażakami z OSP.
Premier miał przesłać te uwagi do Górnickiej z instrukcją, by przy kolejnych takich okazjach dopilnować, by to on znalazł się w centrum uwagi materiałów prezentowanych przez TVP. Górnicka miała zasugerować, by sprawę wyjaśnił przedstawiciel Centrum Informacyjnego Rządu w rozmowie z wydawcą "Wiadomości".
Mateusz Morawiecki miał również zwracać uwagę, że na publicznym wydawcy spoczywa obowiązek informowania opinii publicznej o poczynaniach rządu, wynikający z ustawy o KRRiT. "Więcej już nie będę tego komentował. Przemyślcie to na spokojnie" - miał zakończyć wymianę e-maili szef rządu.