Adam Jarubas: przyjąłem propozycję Dudy, do dziś mam kaca
- Zorientowałem się, że prezydent Duda całkowicie wszedł w rolę kompletnie niesamodzielnej głowy państwa - tak Adam Jarubas, europoseł ludowców mówi o swojej rezygnacji z pracy w Narodowej Radzie Rozwoju.
Adam Jarubas był kandydatem Polskiego Stronnictwa Ludowego w poprzedniej kampanii prezydenckiej i właśnie po wyborach przyjął zaproszenie od ich zwycięzcy do Narodowej Rady Rozwoju. Jak wyjaśnia teraz w rozmowie z Onetem, poczuł się wtedy doceniony, a na zaproszenie Andrzeja Dudy zdecydował się również dlatego, że uważa się za państwowca i w 2010 r. był również w radzie ds. wsi, która doradzała prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.
- Nie ukrywam, że to też trochę łechtało moją próżność. Poza tym koledzy z PiS mieli z tym problem, bo cały czas mówili, że się do niczego nie nadaję, a potem nagle ich prezydent zaprasza mnie do współpracy. Jednak z czasem zaprzestałem aktywności w Narodowej Radzie Rozwoju - wyjaśnia Onetowi Adam Jarubas.
Tłumaczy, że po roku pozbył się złudzeń co do efektywności swojej pracy i podkreśla, że było to dla niego przykre. - Zwłaszcza, że trafiłem do grupy, która zajmowała się polityką spójności, polityką rozwojową. To jest to, na czym się znam - mówi eurodeputowany PSL.
- Przyznam, że mam do dziś kaca z tego powodu - ocenia z perspektywy czasu zgodę na prace w radzie.
Jarubas dodaje, że odszedł z NRR, gdy zorientował się, że "prezydent Duda całkowicie wszedł w rolę kompletnie niesamodzielnej głowy państwa".
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: onet.pl