"Żadnego wniosku nie ma". Miała być "natychmiastowa reakcja"

18-letni uczeń szkoły językowej z Polski został zgwałcony w nocy z soboty na niedzielę na terenie jednej ze stacji metra w Monachium. W związku ze zdarzeniem premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w środę, że Warszawa "zwróci się do strony niemieckiej o natychmiastowe włączenie polskich prokuratorów do śledztwa". Na razie na zapowiedziach się skończyło.

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki
Źródło zdjęć: © PAP, Twitter
Tomasz Waleński

26.08.2023 | aktual.: 26.08.2023 11:26

We wtorek media za Odrą poinformowały o dramatycznym zdarzeniu, do którego w weekend w Monachium. W nocy z soboty na niedzielę 18-letni Polak został zgwałcony na jednej ze stacji metra.

Ofiara - uczeń szkoły językowej - wracał z imprezy i był pod silnym wpływem alkoholu - poinformowała monachijska policja. Mężczyzna prawdopodobnie położył się na jednej z ławek na peronie, aby się przespać. Sprawca musiał wykorzystać tę sytuację - podała gazeta "Bild".

Domniemany sprawca ukradł również telefon komórkowy ofiary. 18-latek, który zgłosił się na policję i zaalarmował funkcjonariuszy był w stanie zlokalizować smartfon.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Podejrzanym o dokonanie przestępstwa jest 20-letni Afgańczyk. "Mężczyzna został aresztowany przez policję w schronisku dla uchodźców w monachijskiej dzielnicy Ramersdorf - podaje "Bild".

W ten sposób sprawa nabrała politycznego charakteru. Polskie MSZ wezwało "na dywanik" przedstawiciela niemieckiej ambasady w Warszawie.

Głos w sprawie zabrał też premier Mateusz Morawiecki, który zapowiedział na Twitterze, że Polska "zwróci się do strony niemieckiej o natychmiastowe włączenie polskich prokuratorów do śledztwa". "Oto skutki polityki otwartych granic" - ocenił we wpisie szef rządu.

Wysłaliśmy w związku z tym zapytanie do "strony niemieckiej" - w tym wypadku do prokuratury w Monachium. "Prokuratura w Monachium nie otrzymała jeszcze żadnego takiego dokumentu od polskiego rządu" - przekazała w piątek Wirtualnej Polsce prokurator Johanna Heidrich, zastępca rzecznika prasowego monachijskiej prokuratury.

W piątek wysłaliśmy również zapytanie o realizację deklaracji premiera do Centrum Informacyjnego Rządu. "Uprzejmie prosimy o kontakt z Ministerstwem Sprawiedliwości, które jest właściwe w temacie pytań" - przekazało nam CIR. Postąpiliśmy więc zgodnie z powyższymi zaleceniami - skierowaliśmy podobne zapytanie do resortu kierowanego przez Zbigniewa Ziobrę.

Ministerstwo nie było jednak "właściwe w temacie", więc odesłano nas do Prokuratury Krajowej. Tutaj z kolei nie ukrywano zaskoczenia takim pytaniem. "W sprawie takich deklaracji, najlepiej pytać polityków" - usłyszeliśmy. Dowiedzieliśmy się także, że jeśli do sprawy mieliby zostać włączeni polscy śledczy to "nie ze szczebla Prokuratury Krajowej, a raczej z Prokuratury Okręgowej np. w Warszawie".

Niemieckie media. "Gwałt w Monachium sprawą państwową"

Reakcja premiera na gwałt w Monachium nie przeszła bez echa za Odrą. "Gwałt na stacji metra w Monachium staje się sprawą państwową" - stwierdził dziennik "Die Welt". "Morawiecki wykorzystał sprawę do podkreślenia negatywnego stanowiska Warszawy wobec polityki migracyjnej UE" - napisał "Bild".

Sprawa budzi także kontrowersje w samych Niemczech. "Jak to się stało, że nikt nie zauważył przestępstwa na stacji metra jest 'wciąż tajemnicą', powiedział rzecznik monachijskiej policji". Trwa dochodzenie, które ma wyjaśni okoliczności zdarzenia. Podejrzany w sprawie 20-letni Afgańczyk przebywa w areszcie.

Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
mateusz morawieckiwyboryniemcy
Zobacz także
Komentarze (607)