upał

W Chorwacji odnotowano w ostatnich dniach wyjątkowo wysokie temperatury. Rekord padł w północnej i środkowej części kraju - termometry wskazały tam nawet 30 stopni Celsjusza. Jednak meteorolodzy ostrzegają przed drastycznym ochłodzeniem. Jeszcze w tym tygodniu przewidywane są opady śniegu.

W Czechach temperatury osiągnęły w niedzielę 30 stopni Celsjusza. Najcieplej było w południowych częściach kraju, gdzie zanotowano 30,9 stopni. Ostatni raz taki gorąc w kwietniu nasi sąsiedzi przeżyli w 1934 roku.

Po gorącym w większości miejsc w Polsce weekendzie początek tygodnia zapowiada się także rekordowo ciepło. Temperatura w słońcu przekroczy 30 stopni Celsjusza. Jednak taka aura nie potrwa długo. Już w środę czeka nas drastyczna zmiana.

Znad Afryki nad Europe nadciąga tropikalna fala powietrza, która spowoduje, że słupki rtęci pokażą rekordowe wartości dla tej pory roku.

Temperaturowy rekord marca został pobity w piątek. Wielki Poniedziałek nie przyniesie rekordu kwietnia, ale należy spodziewać się upałów nieczęsto spotykanych w tym okresie. 1 kwietnia na termometrach zobaczymy nawet 27 stopni.

W Polsce mamy kilka stopni powyżej zera, w Hiszpanii - prawie 30 stopni Celsjusza. Rekordowe upały w grudniu w Maladze zagrażają mieszkańcom.

Pogoda wywołuje zdumienie synoptyków. Na początku astronomicznej jesieni czeka nas skwar, a lokalnie upał z temperaturą 30 st. C i więcej. To wynik napływu gorących mas powietrza zwrotnikowego. W prognozach widać już jednak następny zwrot i zmianę aury.

Do zdarzenia doszło we wtorek, 12 września. Starsze małżeństwo zostało zamknięte w aucie podczas upału. Powodem była awaria samochodu. Spędzili w nagrzanym aucie pół godziny. Wycieńczonych ludzi uwolnili zielonogórscy policjanci z drogówki.

Mimo że tegoroczne wakacje już za nami, to słońca na szczęście nie brakuje. Synoptycy przewidują, że podczas tego weekendu temperatura - szczególnie na zachodzie Polski - może przekroczyć 30 st. C. Wszystko dzięki "Patrycji".

Brytyjczycy muszą przygotować się na prawdziwe upały, rzadko notowane na Wyspach. W weekend nadal, po upalnym początku tygodnia, panować będzie fala wysokich temperatur. Na termometrach trzeba spodziewać się wskazań powyżej 30 stopni Celsjusza.

Pogoda dość mocno przypomni nam, że to wciąż lato. W środę nad Polskę za sprawą następnego antycyklonu (tym razem o nazwie Patrycja) napłyną dużo cieplejsze masy powietrza. Upały obejmą cały kraj w piątek, a układ wyżów sprawi, że na termometrach 30 st. C i więcej zobaczymy przez kilka dni. Później czeka nas nagła zmiana.

Niedziela jest kolejnym dniem z serią ostrzeżeń pogodowych. Po potężnych burzach na południu m.in. w piątek i sobotę, tym razem doświadczą ich przede wszystkim mieszkańcy środkowej i północnej Polski. Na południowym-wschodzie panuje skwar - miejscami to 35 st. Celsjusza. W nocy będzie to powyżej 20 stopni.

IMGW wydało w piątek ostrzeżenia pogodowe. W południowo-wschodniej części kraju będzie upalnie. Natomiast nad zachodnią Polskę nadciągają burze. Burzom towarzyszyć będą bardzo silne opady deszczu od 25 do 40 mm, oraz porywy wiatru do 90 km/h.

W poniedziałek dalej utrzymają się upalne temperatury. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje burze z opadami deszczu i silnym wiatrem, które mogą pojawić się na południowym wschodzie kraju.

Niemal nad całą Polskę nadciągnęła fala potężnych upałów. Warszawa jest jednym z najcieplejszych miast w Polsce. Termometry wskazują rekordowe temperatury. Klimatolodzy zwracają uwagę na jeden ważny aspekt.

Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej na przeważającym obszarze Polski mają wystąpić upały. W sobotę można spodziewać się także przelotnych opadów deszczu oraz burz z gradem. Jak ostrzega IMGW, na obciążenie cieplne bardziej narażeni są mieszkańcy dużych miast.

W związku ze zbliżającą się śmiercionośną falą upałów władze Francji zorganizowały w czwartek posiedzenie rządowego sztabu kryzysowego. Według prognoz w weekend na południu kraju ma być powyżej 40 stopni Celsjusza.

Przez Polskę przetacza się potężny front burzowy, grzmi nie tylko na północy, ale i na południu kraju, gdzie już w czwartek burze dały się we znaki mieszkańcom. Na Śląsku strażacy interweniowali 300 razy.