tatry(strona 5/49)

Słowaccy ratownicy z Horskiej Zahrannej Służby otrzymali zgłoszenie o zagubionej parze polskich turystów w masywie Kończystej. Dzięki precyzyjniejszym informacjom przesłanym przez turystów, ratownicy zlokalizowali ich w trudnym terenie wspinaczkowym. Używając technik linowych, ratownicy bezpiecznie spuścili turystów w dół i przetransportowali ich do schroniska nad Popradzkim Stawem.

Ktoś zdewastował skały na pięknym tatrzańskim szlaku. Bazgroły pojawiły się w Dolinie Roztoki. Neutralizowanie malunków nie jest ani łatwe, ani tanie. - Po prostu masakra - komentuje autor zdjęć.

W poniedziałek na drodze do Morskiego Oka zmarł turysta. Mimo szybkiej pomocy ratowników, którzy na miejsce dotarli śmigłowcem, mężczyzny nie udało się uratować. W pierwszy wakacyjny weekend toprowcy mieli pełne ręce roboty - pomocy potrzebowało 13 osób.

Do niebezpiecznej sytuacji doszło w piątek, podczas akcji ratowniczej w Tatrach. Pod Rysami utknął turysta. Jeden z ratowników został porażony piorunem.

Słowaccy ratownicy odnaleźli ciało Polaka, który zaginął podczas wędrówki w Tatrach. Służby zaalarmował brat polskiego turysty. Zdaniem ratowników górskich ze Słowacji Polak spadł z wysokości kilkuset metrów.

Tragiczną wiadomość przekazało Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. W poniedziałek wieczorem w górach doszło do śmiertelnego wypadku. Zginęła kobieta.

Trudne warunki pogodowe i duża liczba turystów sprawiła, że sobota była bardzo trudnym dniem dla ratowników TOPR. Doszło do trzech wypadków, w których poszkodowane zostały cztery osoby. - Sobota był jednym z najgorętszych z ostatnich dni, jeśli chodzi o naszą służbę - powiedział dyżurny TOPR.

Tragedia w Tatrach. Ciało mężczyzny znaleźli w czwartek wieczorem ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w masywie Świnicy.

Do niewyobrażalnej tragedii doszło w słowackiej Małej Fatrze. Kobieta poszła w góry z trójką dzieci. Zginęła na ich oczach.

W rejonie Morskiego Oka doszło do tragedii. Podróżujący szlakiem turysta poślizgnął się na śniegu i niestety zginął. To nie pierwsza ofiara w górach w ten weekend.

Górale szykują się do długiego weekendu. Przed Bożym Ciałem jest jeszcze wiele wolnych pokoi. Właściciele pensjonatów i hoteli już widzą, że klienci się mocno zmienili. - Wiele rezerwacji wpada dzień lub dwa przed. Ludzie dzwonią z drogi - słyszymy.

Wciąż nie wiadomo, co się dzieje z poszukiwanym małżeństwem z Warszawy. Para opuściła mieszkanie zostawiając swoim dzieciom kartkę z napisem: "Poradzicie sobie w życiu". Sprawa jest bardzo tajemnicza. W czwartek ruszyły poszukiwania ich w Tatrach. Pojawiają się także doniesienia ze Słowacji.

W Tatrach o mały włos nie doszło do tragedii. W czwartek 11 maja ratownicy TOPR wielokrotnie interweniowali w rejonie najwyższego szczytu w Polsce - Rysów. Jedno zgłoszenie dotyczyło mężczyzny, który spadając ze zbocza omal nie zginął. Jak się okazało, w wyniku upadku życie mogła stracić jeszcze inna osoba.

Skrajnie niebezpiecznym zachowaniem popisał się w sobotę młody mężczyzna na Giewoncie. Wspiął się na sam wierzchołek metalowego krzyża. Działo się to w chwili, gdy nad Tatrami doszło do załamania pogody.

Polscy turyści tłumnie ruszyli na majówkę. Zakopiańscy hotelarze nie muszą obawiać się o frekwencję - Krupówki są pełne już od niedzieli. Polacy chętnie wybierali też odpoczynek nad Bałtykiem, czego dowodzą tłumy na sopockim molo.

Ojciec razem z dwójką dzieci wybrał się na Szpiglasową Przełęcz. Wyprawa zakończyła się interwencją TOPR. W akcji ratunkowej, która trwała siedem godzin, brało udział kilkunastu ratowników.

Niedźwiedzia rodzina w okolicy żółtego szlaku turystycznego w Tatrach. Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego zdecydowali o zamknięciu przeprawy.

- Straszna bieda, na razie mam rezerwację na jeden pokój z 30. W tamtym roku mieliśmy wszystko sprzedane, a teraz naprawdę nie wiem, co będzie - żali się Filip Naglak, właściciel pensjonatu w Zakopanem. Zainteresowanie majówką w górach jest mniejsze niż w poprzednich latach.

Złe wieści dla fanów Tatr. W tym roku więcej zapłacimy nie tylko w sklepach, ale i za wizytę na dwóch kołach w Dolinie Chochołowskiej. Dla czteroosobowej rodziny będą to nawet 63 złote.