Jan Szyszko utrzymuje, że gdy jest zapraszany na polowania, to wpłaca darowizny na fundację należącą do związku łowieckiego. Problem w tym, że w latach 2014-16 minister nie dał na tę fundację ani złotówki, choć nieraz polował w ośrodkach PZŁ - ustaliła Wirtualna Polska. Jedyna darowizna, jaką do tej pory wykazał Szyszko, została przelana, gdy dotarliśmy do uczestników skandalicznego polowania na bażanty.