Przy dzisiejszym tempie życia politycznego od kwietnia minęły lata świetlne, ale to właśnie wtedy, a nie we wrześniu, doszło do prawdziwego pęknięcia i erozji zaufania w Zjednoczonej Prawicy. Czy nie jest paradoksem, że choć Kaczyńskiemu - jak mało kto wcześniej - postawił się Jarosław Gowin, dzisiaj on i jego partia przyjmują komfortową pozycję sekundantów starcia ze Zbigniewem Ziobrą?