karetka(strona 14/14)

Krajowy Związek Pracowników Ratownictwa Medycznego zapowiedział w czwartek skierowanie sprawy do sądu przeciwko dziennikarzom Radia Łódź oraz Gazety Wyborczej. Sprawę handlowania adresami zmarłych osób przez pracowników łódzkiego pogotowia ujawniły w środę Polskie Radio Łódź i Gazeta Wyborcza.

Pokryta śniegiem droga spowodowała, że karetka
pogotowia trzykrotnie dłużej niż zazwyczaj jechała w czwartek na wezwanie do
pacjenta do miejscowości Gronity pod Olsztynem. Chory zmarł w
trakcie reanimacji.

Karetka pogotowia wioząca chorą osobę utknęła w zaspie w miejscowości Godziszów, na jednej z bocznych dróg w woj. lubelskim. Na Lubelszczyźnie w dalszym ciągu niektóre odcinki dróg wojewódzkich są nieprzejezdne.

Minister zdrowia Mariusz Łapiński znowelizował w czwartek
rozporządzenie o wykazie świadczeń ponadstandardowych tak, by
wezwanie karetki nie było obarczone obawą przed opłatą.

Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych i Zachodniopomorska Regionalna Kasa Chorych będą wyjaśniać sprawę rannego spod Szczecinka, wożonego karetką od szpitala do szpitala przez 6 godzin. Poinformował o tym w środę p.o. dyrektora UNUZ, Jerzy Kędra.

Na otwarciu Oddziału Ratownictwa Medycznego w Szpitalu Zespolonym w Kędzierzynie-Koźlu (woj. opolskie) gościli m.in. wiceminister zdrowia - Andrzej Ryś oraz główny specjalista wydziału ratownictwa medycznego w Ministerstwie Zdrowia - dr Marek Gozdek.

W poniedziałek na policję zgłosił się kierowca karetki, która w okolicach Bytowa nie zatrzymała się przy potrąconym rowerzyście. 15-latek zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń.

Pomorska policja poszukuje załogi karetki pogotowia, która - według dwóch świadków - miała nie udzielić pomocy 15-letniemu rowerzyście potrąconemu przez samochód. Chłopiec zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Pacjent przewożony z jednego do drugiego szpitala po poważnej operacji serca musiał pilotować kierowcę karetki, który zgubił drogę.

Ciężko chory pacjent, przewożony karetką pogotowia, która zderzyła się we wtorek przed południem z traktorem na międzynarodowej trasie A-4 zmarł w szpitalu w Dębicy, do którego przewieziono go po wypadku.

W Hongkongu mężczyzna w średnim wieku popełnił samobójstwo. Skoczył z samego szczytu 15-piętrowego budynku. Spadł na dach karetki, która akurat po niego jechała.