Przedstawiciele tajlandzkiego resortu zdrowia zapewniają, że chłopcy uratowani z jaskini Tham Luang Nang Non, są w dobrej kondycji. Są jednak wciąż poddawani kwarantannie w szpitalu. Wyniki badań krwi wykazały, że młodzi piłkarze mają oznaki infekcji.
Tajlandzkie służby potwierdziły, że z jaskini w Tham Luang Nang Non uratowano kolejnych czterech nastolatków. Na ratunek czeka jeszcze pięć osób. Nurkowie we wtorek wznowią akcję, ale nie wiadomo, czy uda im się pomóc wszystkim uwięzionym.
Płyną w zupełnej ciemności. Z dzieckiem, które kurczowo trzyma ich za uda. I tak przez czterysta metrów. - To ryzykowna, ale jedyna słuszna decyzja - mówi o akcji ratunkowej w Tajlandii Krzysztof Starnawski, czołowy polski nurek jaskiniowy. Nam opowiada, jak działają ratownicy.
Brak tlenu i rosnący poziom wody po ulewach - ekipy ratowników muszą się spieszyć, aby dotrzeć do uwięzionych w jaskini na północy Tajlandii chłopców i trenera ich drużyny piłkarskiej. Wydobyto już ośmiu nastolatków (w tym czterech w niedzielę), którzy dwa tygodnie temu utknęli w Tham Luang Nang Non.
Brak tlenu i rosnący poziom wody po ulewach - ekipy ratowników muszą się spieszyć, aby dotrzeć do uwięzionych w jaskini na północy Tajlandii chłopców i trenera ich drużyny piłkarskiej. Wydobyto już ośmiu nastolatków (w tym czterech w niedzielę), którzy dwa tygodnie temu utknęli w Tham Luang Nang Non.
Ratownicy wznowili akcję w jaskini na północy Tajlandii, gdzie wciąż uwięzionych jest ośmiu chłopców i trener ich drużyny piłkarskiej. Pierwszy etap akcji zakończył się sukcesem - wydobyto czterech chłopców, którzy dwa tygodnie temu utknęli w jaskini Tham Luang Nang Non.
Ośmiu członków drużyny piłkarskiej i trener wciąż czekają na uwolnienie z tajlandzkiej jaskini. Operacja ma potrwać od dwóch do czterech dni, w zależności od warunków atmosferycznych. W akcji bierze udział 13 ratowników.
W jaskini Tham Luang uwięzionych jest 12 chłopców i jeden trener. Każdy ma swoją historię, którą prezentujemy poniżej. 11 z nich należy do lokalnej drużyny piłkarskiej. Ostatni w dniu zaginięcia dopiero starał się o angaż do ekipy. Mają od 11 do 16 lat.
Historię uwięzionych pod ziemią górników z Chile śledził z zapartym tchem cały świat. 33 mężczyzn na głębokości 625 metrów 69 dni. Teraz jeden z uratowanych górników wysyła przesłanie do rodzin chłopców odciętych od świata w zalanej jaskini.
Zginął jeden z tajskich nurków, który niósł tlen uwięzionym w jaskini dzieciom. - To wielka tragedia, ale nie zapominajmy, że to akcja bez precedensu - mówi Krzysztof Starnawski, wybitny nurek jaskiniowy. I wskazuje, co może być przyczyną tragedii.
Cały czas świat patrzy na dramat 13 osób w tajlandzkiej jaskini. Trener, uwięziony z chłopcami, nauczył ich medytować, by zaoszczędzić energię. Okazuje się, że sam jest w najgorszym stanie.
Sztab ratowników walczy z czasem, by wydobyć dzieci i trenera z jaskini Tham Luang w Tajlandii. Akcja jest wyjątkowo trudna i próba wydostania na powierzchnię uwięzionych została odłożona. Rano świat obiegła wiadomość o śmierci jednego z nurków. Dodatkowo lokalne media informują, że wolontariusze biorący udział w akcji ratowniczej, przez pomyłkę wpompowali wodę z powrotem do jaskini.
Polscy nurkowie zaproponowali pomoc w uwolnieniu 12 chłopców i ich trenera, którzy są uwięzieni w jednej z tajskich jaskiń. Polacy są w kontakcie z polską ambasadą w Bangkoku i koordynatorami akcji.
Po dziesięciu dniach ratownicy odnaleźli 12 młodych piłkarzy i ich trenera. Cały czas trwa jednak walka z czasem, by wydostać chłopców na powierzchnię. Tajowie zeszli do kompleksu jaskiń Tham Luang Nang Non. Wkrótce po tym, jaskinia została zalana przez ulewny deszcz. Dzieci są wyjątkowo silne i w dobrej kondycji, jednak teraz pojawiają się dramatyczne wręcz informacje dotyczące pogody. Według prognoz w najbliższych dniach zapowiadane są ulewne deszcze.
Tajscy komandosi opublikowali nowe nagranie z chłopcami uwięzionym w jaskini. Każde z dzieci przedstawia się do kamery i zapewnia, że "ma się dobrze". Armia podała, że każdy z chłopców zjadł "pożywny posiłek" i został przebadany przez lekarza, który dotarł na miejsce.
Ponad 12 godzin trwała nocna akcja ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w jaskini Ptasiej w masywie Czerwonych Wierchów w Tatrach Zachodnich. Ratownicy w czwartek rano wydobyli z jaskini kobietę, która złamała nogę.
W nocy ratownicy przeprowadzili akcję ratunkowa w Jaskini Litworowej w masywie Czerwonych Wierchów w Tatrach - informuje RMF FM. Trzech speleologów z Warszawy nie wróciło z jaskini w wyznaczonym tzw. czasie alarmowym i ich kolega poprosił o pomoc TOPR. Ratownicy po kilku godzinach dotarli do grotołazów.
Przez całą noc ratownicy jurajskiej grupy GOPR poszukiwali grotołaza z Krakowa, który
zaginął w jednej z jaskiń na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Nad
ranem odnaleźli go. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna nie żyje.
Coraz mniej nietoperzy żyje w jaskiniach województwa świętokrzyskiego - wynika z zimowego liczenia ich populacji. W Polsce żyje 21 gatunków, w województwie świętokrzyskim szesnaście. Niestety pierwsze obliczenia pokazują, że populacja tych ssaków zaczyna się zmniejszać - powiedział Andrzej Wąsikowski członek Świętokrzyskiej Grupy Chiropterologicznej.
Policja i GOPR-owcy poszukują dwoje młodych grotołazów, którzy zaginęli w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Turyści pochodzą z Bielska-Białej. Mogą być uwięzieni w jednej z kilkudziesięciu
jaskiń.
Uratowani grotołazi (PAP/Grzegorz Momot)
We wtorek po południu ratownikom TOPR udało się wyprowadzić na powierzchnię Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach dwóch grotołazów z Warszawy, którzy przebywali w jaskini od piątku.
Trwa akcja w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w
Tatrach, gdzie od poniedziałku ratownicy TOPR wyprowadzają na
powierzchnię dwóch wyczerpanych grotołazów z Warszawy -
poinformował we wtorek w południe ratownik dyżurny Piotr Bednarz.
Nieoczekiwany przybór wody w górskim strumieniu uwięził w czwartek 25 uczniów w jaskini koło Grenoble. Policja zapewnia jednak, że życie młodych ludzi nie jest zagrożone.