Trwa ładowanie...

Szokujące kulisy eksplozji. W Szopienicach mówią jedno

Co stało się przed eksplozją gazu w kamienicy plebanii w Katowicach Szopienicach? Ofiary wybuchu miały napisać list pożegnalny. - To wszystko jest zagadkowe - mówi Wirtualnej Polsce jedna z okolicznych mieszkanek. Rodzinę znała z widzenia. Czy był konflikt? - Chodziły takie plotki - odpowiada.

Katowice. Ogromne poruszenie po doniesieniach ws. eksplozjiKatowice. Ogromne poruszenie po doniesieniach ws. eksplozjiŹródło: WP, fot: Michał Jarkiewicz
d3w9lc7
d3w9lc7

Awaria i nieszczelność instalacji czy celowe działanie? Śledczy wyjaśniają okoliczności wybuchu gazu w kamienicy należącej do parafii ewangelicko-augsburskiej w Katowicach. We wtorek redakcja programu "Interwencja" telewizji Polsat News poinformowała, że otrzymała list pożegnalny, który miały napisać ofiary eksplozji. Opisywały w nim ciężką sytuację finansową, brak pomocy ze strony parafii i niedocenienie ze strony duchownego. Taki sam list przyszedł także do redakcji programu TVN "Uwaga".

Jak wynika z treści, ofiary starały się o mieszkanie, by wyprowadzić się z terenu parafii. O niepowodzenia w znalezieniu lokum obwiniono w liście księdza. Według Polsat News, list do programu "Interwencja" wprost zawiera zapowiedź tragedii. "Tabletki nasenne pozwolą nam odejść skutecznie i po cichu. Z cmentarza komunalnego ksiądz nas nie wyrzuci" - czytamy w liście do redakcji "Interwencji", który miały napisać przed śmiercią ofiary wybuchu.

Nowe informacje w sprawie konfliktu podała też Interia. Przekazała, że rodzina która zginęła, miała do zapłacenia parafii zaległy czynsz za mieszkanie. Ten wynikał z tego, że jedna z ofiar przestała pełnić funkcję kościelnej i nie mogła dalej zajmować darmowego lokum.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Moment groźnego zderzenia w Lublinie. Kierowca zlekceważył światła

"Sądzili się od lat"

Byliśmy na miejscu tragedii i rozmawialiśmy z mieszkańcami okolicy. - Od lat się sądzili. Wiem, bo sąsiadka była w sądzie niejeden raz - mówi nam starszy mężczyzna, który obserwuje usuwanie gruzu z miejsca, gdzie jeszcze w piątek stała okazała kamienica. - Chyba samobójstwo - dodaje.

d3w9lc7

Inna mieszkanka okolicy podkreśla, że tragedia wstrząsnęła wszystkimi sąsiadami, bo - choć są katolikami - to czują się związani z Kościołem i z pastorami. Choć sama nie zna obecnego proboszcza, zaznacza, że ludzie mówią o nim jako o dobrym człowieku. - Taki typ naukowca - dzieli się tym, co usłyszała w rozmowie z mieszkańcami pobliskich budynków.

Ogromne poruszenia po doniesieniach o liście

Sprzedawczyni z pobliskiego kiosku też słyszała o liście oraz możliwym konflikcie i nie jest w stanie zrozumieć, jak do tego mogło dojść.

- To, że one były skrzywdzone, to rozumiem. Ale skoro były skrzywdzone, to jak mogły spróbować krzywdzić innych. To paskudne. Nie zdawały sobie sprawy z tego, ilu ludzi może przez to zginąć? - pyta sama siebie i dodaje: - Tak spraw się nie załatwia.

Źródło: WP
WP

Jak relacjonuje kioskarka z katowickich Szopienic, doniesienia o możliwym samobójstwie przez zainicjowanie wybuchu wywołały ogromne poruszenie w całej dzielnicy. Słyszy o tym od klientów.

d3w9lc7

"Mogło być gorzej"

- Najpierw był żal, ale zmieniłam zdanie na ich temat. Przeżyłam to bardzo, bo akurat byłam w pracy, jak to się stało. Jak huknęło, to nie wiedziałam, co się dzieje. Ogromny huk był. Bogu dzięki, że były ferie, bo te dzieci w szkole jakby były, to wszystkie byłyby pokaleczone, a może nie tylko. Mogło być gorzej - mówi kobieta i wskazuje na szkolny budynek, stojący na wprost gruzowiska po kamienicy.

Powtarza też informacje o tym, że ofiary wybuchu pracowały na plebanii kilkanaście lat, a parafia miała nie płacić za nie składek do ZUS. - Ale z drugiej strony: one nie płaciły za mieszkanie - zastanawia się sprzedawczyni.

Rozmawialiśmy także z mieszkanką pobliskiej kamienicy. Znała obie kobiety.

d3w9lc7

- O konfliktach nie było mowy. Nie było żadnych awantur, wizyt policji. Z tymi ludźmi nie było kłopotów. Byli bardzo spokojni, życzliwi, serdeczni i honorowi. Dlatego byłam w szoku, jak się dowiedziałam o tym, co się stało - mówi nam kobieta. - Można było temu zapobiec. Wydaje mi się, że zawiódł system - dodaje bez cienia wątpliwości.

 - Do dnia wybuchu o pastorze myśleliśmy w samych superlatywnych. Był zaangażowany w pomoc potrzebującym. Dziwni mnie, że tak komercyjnie potraktował tę rodzinę - opowiada sąsiadka. - Dlaczego parafia wolała walczyć, zamiast pójść na ugodę? Ci ludzie nie chcieli jałmużny, chcieli, żeby zapłacono im składki za ZUS - kończy.

Trwa śledztwo. Kluczowe zeznania mężczyzny

Prokuratura przekazała, że zna treść listu, który trafił do redakcji. Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach poinformowała, że śledczy sprawdzają wszystkie pojawiające się okoliczności, które mogą przyczynić się do wyjaśnienia tej tragedii.

d3w9lc7

- Zostały przesłuchane wszystkie osoby, które doznały uszczerbku w tym wypadku. Został jeszcze mężczyzna, który przebywa w siemianowickiej oparzeniówce, ale czekamy na decyzję o możliwości przesłuchania, bo jego stan jest ciężki - powiedziała podczas wtorkowej konferencji prasowej prokurator Zawada-Dybek. 

Zeznania mężczyzny mogą okazać się kluczowe w wyjaśnieniu przyczyn tragedii. Została też przeprowadzona sekcja zwłok kobiet, ale śledczy muszą przeprowadzić dodatkowe badania. - Ustalenia poczynione w toku sekcji zwłok wskazują na konieczność przeprowadzenia dodatkowych badań - toksykologicznych i histopatologicznych. Takie badania zostały zlecone dzisiaj przez prokuratora - powiedziała PAP Zawada-Dybek. Jak dodała, prokuratura czeka też na protokół z sekcji zwłok, który będzie zawierał bardziej szczegółowe wnioski.

Źródło: WP
WP

Wybuch nastąpił w piątek 27 stycznia ok. 8.30 rano w budynku plebanii ewangelicko-augsburskiej przy ul. Biskupa Herberta Bednorza 20. Niemal natychmiast na miejscu ruszyła akcja ratunkowa. Łącznie, kilkanaście minut po eksplozji, ewakuowano siedem osób. Dwie kobiety zginęły.

d3w9lc7

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać ze specjalistą, zadzwoń pod bezpłatny numer:

  • 116 111 – całodobowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę,
  • 800 70 22 22 – całodobowy telefon dla osób w kryzysie psychicznym,
  • 116 123 – telefon zaufania dla osób dorosłych Polskiego Towarzystwa Psychologicznego,
  • 22 484 88 01 – antydepresyjny telefon zaufania Fundacji ITAKA,
  • 22 484 88 04 – telefon zaufania młodych Fundacji ITAKA,

800 12 12 12 – dziecięcy telefon zaufania Rzecznika Praw Dziecka.

Michał Jarkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3w9lc7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3w9lc7
Więcej tematów