Instrukcja dla polityków PiS. Co w niej jest?
Co mają mówić w mediach politycy PiS o dwóch wetach prezydenta Andrzeja Dudy? "Super Express" dotarł do tajnej instrukcji dla posłów partii Jarosława Kaczyńskiego.
"Jesteśmy zdziwieni i zaskoczeni decyzją pana prezydenta w sprawie ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS. Wszystkie postulaty zgłoszone przez pana prezydenta zostały spełnione i przyjęte przez Sejm. Decyzja była prerogatywą głowy państwa, ale budzi nasze zdziwienie, nikt nie ukrywa, że jesteśmy zdziwieni.(.) Prezydent Duda podjął się wystąpić z inicjatywą reformy wymiaru sprawiedliwości, wziął na siebie wielką odpowiedzialność. Będziemy uważnie się temu przyglądać i śledzić kolejne kroki. W najbliższym czasie premier spotka się z ministrem Ziobrą, by omówić, co w takiej sytuacji powinien zrobić rząd. (...) Nie rezygnujemy z reformy sądownictwa. (....) Musimy przywrócić realny trójpodział władzy" - mają nakazywac władze partii w instrukcji.
Duda na kursie kolizyjnym z Kaczyńskim i Ziobro
Prezydent odrzucił reformę sądownictwa w kształcie przedstawionym przez PiS. Tą decyzją zaskoczył szefostwo partii na czele z Kaczyńskim i Ziobrą.
Atmosfera między stronami stała się napięta. To nie pierwszy kryzys w relacjach pomiędzy Dudą a otoczeniem prezesa.
Co Kaczyński miał powiedzieć swoim posłom po wecie?
W poniedziałek tuż po decyzji Andrzeja Dudy o wecie dwóch z trzech przegłosowanych przez PiS ustaw o zmianach w sądownictwie przy Nowogrodzkiej doszło do nadzwyczajnego spotkania.
Politycy partii rządzącej przyjechali na naradę do prezesa PiS. Jak wynika z nieoficjalnych informacji podanych przez RMF, Jarosław Kaczyński miał powiedzieć, że "nikt nikogo nie trzyma w PiS-ie na siłę".
Zobacz: Weta prezydenta Andrzeja Dudy ws. ustaw o SN i KRS
Weta Dudy
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o ustroju sądów powszechnych. Wcześniej zgłosił dwa weta do pozostałych ustaw o zmianach w sądownictwie.
Decyzja Dudy wywołała ogólne zaskoczenie także w szeregach partii, która pomogła mu wygrać wybory w 2015 roku. Przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie zrobił się prawdziwy popłoch.
Andrzej Duda ogłaszając swoją decyzję mówił, że prawdopodobnie będzie ona krytykowana przez obie strony sceny politycznej. - Nie chcę, żeby ta sytuacja się pogłębiała, bo to pogłębia podział w społeczeństwie, a Polska jest jedna – stwierdził prezydent.
Jak argumentował, nie ma tradycji, by Prokurator Generalny mógł w jakikolwiek sposób ingerować w pracę SN. - Podejmuję tę decyzję z wielkim poczuciem odpowiedzialności za polskie państwo - oświadczył.
Duda przygotuje ustawę
Prezydent zapowiedział też przygotowanie projektów ustaw o SN i KRS w ciągu dwóch miesięcy. - Te ustawy muszą zostać naprawione tak, by były do przyjęcia dla wszystkich - mówił w poniedziałek.
Jak dodał w czasie weekendu, który minął od czasu przyjęcia przez Senat ustawy o Sądzie Najwyższym, odbył bardzo wiele konsultacji: z prawnikami, sędziami, adwokatami, profesorami, socjologami, filozofami i politykami.
- Ale przede wszystkim rozmawiałem z panią Zofią Romaszewską, osobą, której nie trzeba chyba prezentować, damą Orderu Orła Białego, kobietą, człowiekiem, który jest symbolem walki z opresją, walki o wolną, suwerenną Polskę, ale przede wszystkim o wolność człowieka i o sprawiedliwość wobec człowieka - powiedział prezydent.
- Pani Zofia powiedziała do mnie słowa, które we mnie uderzyły najbardziej - mówił. - Pani Zofia powiedziała do mnie tak: panie prezydencie, ja żyłam w państwie, w którym Prokurator Generalny miał nieprawdopodobnie silną pozycję i w zasadzie mógł wszystko i nie chciałabym z powrotem do takiego państwa wracać - podkreślił Duda.
Jak zauważył, w polskiej tradycji konstytucyjnej Prokurator Generalny nigdy nie miał żadnego nadzoru nad Sądem Najwyższym, ani nigdy nie decydował "w przemożnym stopniu" o tym, kto może być sędzią SN. Podkreślił, że zwiększenie nadzoru nad sądami powszechnymi było postulatem wyborczym Prawa i Sprawiedliwości, ale nie nad Sądem Najwyższym.
- Nie było też powiedziane, że o sposobie i regułach pracy i funkcjonowaniu SN będzie decydował Prokurator Generalny poprzez ustalanie regulaminu - zauważył prezydent.
Prezydent ubolewał też, iż projekt ustawy o SN przed złożeniem w Sejmie nie był mu przedstawiony do konsultacji.
- Zdecydowałem, że zwrócę z powrotem do rozpatrzenia Sejmowi, czyli zawetuję ustawę o Sądzie Najwyższym, jak również ustawę o KRS, albowiem Sejm doprowadził do tego, że są one ze sobą powiązane - oświadczył. - A ja powiedziałem, że sędziowie do KRS nie mogą być wybierani zwykłą większością głosów. Niestety, w obecnym stanie byliby, a ja się na to jednoznacznie nie zgadzam - podkreślił prezydent.
Jak dodał, reforma sprawiedliwości musi dać Polakom poczucie bezpieczeństwa i sprawiedliwości. - Czuję w głębi duszy - i to jest moja decyzja i odpowiedzialność - że ta reforma w tej postaci tego poczucia nie zwiększy - powiedział prezydent.
Zauważył, że jego decyzja dotyczy sprawy, która wzbudza w ostatnim czasie ogromne kontrowersje oraz wymaga pilnego i zdecydowanego rozstrzygnięcia. Zaznaczył, że podjął swoją decyzję bez zwlekania. - Widać jak ogromne są niepokoje i obawy - mówił prezydent, podkreślając, że była demonstracja pod domem Jarosława Kaczyńskiego, a także pod domem Grzegorza Schetyny.
"Za rosnące podziały odpowiadają także politycy"
Jak powiedział prezydent, za rosnące podziały odpowiadają także politycy. Apelował o spokój i rozwagę zarówno do tych, którzy mają dzisiaj większość parlamentarną, jak i do polityków opozycji.
- Państwo, które jest targane niepokojami, państwo, które jest targane wojną polityczną, nie jest państwem, które może się rozwijać tak, jak mogłoby się rozwijać, gdyby było państwem spokojnym - mówił Andrzej Duda.
Mówiąc o politykach, którzy składali w Sejmie ślubowanie i mają być ludźmi odpowiedzialnymi, prezydent podkreślił: "wychodzą i nawołują do rozruchów; wychodzą i nawołują do popełniania przestępstw". -Jest różnica pomiędzy nawoływaniem do popełniania przestępstw, do rozruchów, do de facto walk ulicznych, a tym, żeby nawoływać do demonstracji. Demonstracja jest czymś uprawnionym w demokratycznym państwie. Rozruchy, nawoływanie do obalania władzy - nie - oświadczył.
- Od obalania władzy są wybory. Władzę obala się w wyborach, a nie na ulicy; na ulicy można demonstrować, okazywać swoje niezadowolenie - dodał Andrzej Duda. Dlatego bardzo proszę, żeby politycy, przede wszystkim opozycji, których wypowiedzi w ostatnich dniach przekroczyły absolutnie jakąkolwiek barierę zdrowego rozsądku, opamiętali się - apelował.
Andrzej Duda przypomniał, że w czasie kampanii prezydenckiej podkreślał, iż prezydent jest wybrany w wyborach powszechnych przez naród oraz że jest to piękne stwierdzenie w polskiej konstytucji, które daje prezydentowi najsilniejszy mandat do podejmowania ważnych decyzji.
- Wymiar sprawiedliwości z całą pewnością wymaga w Polsce naprawy i to na wielu płaszczyznach: proceduralnej, formalnej i niestety etycznej - zaznaczył. Powiedział, że wymaga od sędziów, by byli fachowcami, by byli etyczni i krystalicznie uczciwi oraz by pamiętali, że wymierzają sprawiedliwość wobec ludzi. Sędzia - jak podkreślał - musi widzieć zza stosu akt człowieka, który staje przed sądem być może pierwszy raz w życiu i oczekuje sprawiedliwości.
- Dzieje się bardzo źle, gdy przedstawiciel stanu sędziowskiego mówi, że sędziowie są najważniejszą kastą - mówił.
- Ale zmiana musi nastąpić w taki sposób, by nie doszło do rozdzielenia społeczeństwa i państwa, bo to rozdzielenie następuje wtedy, gdy ludzie mają poczucie niesprawiedliwości ze strony wymiaru sprawiedliwości, ale także wtedy, gdy państwo staje się dla nich opresyjne i zaczynają się bać swojego państwa - zaznaczył prezydent.
Co oznacza weto prezydenta?
Odmowa podpisania ustawy przez prezydenta oznacza, że trafia ona do Sejmu do ponownego rozpatrzenia. Sejm odrzuca weto prezydenta większością trzech piątych głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Do tej pory prezydent Andrzej Duda zawetował pięć ustaw: nowelę o regionalnych izbach obrachunkowych, ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych i o ratyfikacji poprawki dauhańskiej do protokołu z Kioto, nowelę ustawy o lasach oraz o uzgodnieniu płci. Zawetowana 12 lipca nowela o RIO była pierwszym wetem prezydenta Dudy wobec ustawy przygotowanej za rządów PiS.
Ustawy dotyczące zmian w wymiarze sprawiedliwości wywołały protesty na ulicach polskich miast. Demonstrujący apelowali do prezydenta o zawetowanie trzech ustaw, także o ustroju sądów powszechnych.
Ustawa o Sądzie Najwyższym, którą Senat przyjął bez poprawek w nocy z piątku na sobotę, umożliwia przeniesienie w stan spoczynku wszystkich obecnych sędziów SN.
Nowela ustawy o KRS przewiduje m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady będących sędziami. Zgodnie z nowelizacją ich następców wybrałby Sejm, dzisiaj wybierają ich środowiska sędziowskie.
Nowela o usp zmienia m.in. zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz wprowadza zasady losowego przydzielania spraw sędziom.
Źródło: Super Express/PAP/WP