"Zrobimy wszystko by uregulować Wisłę"
Zdaniem wojewody mazowieckiego, Jacka Kozłowskiego, brzegi Wisły w Warszawie są zaniedbane i wymagają uporządkowania w razie kolejnej powodzi. Fala kulminacyjna wciąż przechodzi przez stolicę, a władze stolicy i Mazowsza już teraz wyciągają wnioski na przyszłość.
Zobacz galerię: 600 metrów warszawskiego wału przesiąka
Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski zapowiada podjęcie działań udrażniających Wisłę, we współpracy z prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz. Wiosną w Warszawie wycięto 500 drzew i 28 tysięcy pnączy między Mostem Gdańskim i Łazienkowskim. Jesienią, po okresie ochrony ptaków, kolejne pół tysiąca drzew i kilkadziesiąt tysięcy pnączy będzie usuniętych znad Wisły. Kozłowski podkreśla, że nad brzegami Wisły w Warszawie należy pogodzić ochronę środowiska, czyli siedlisk dla ptaków, z zapewnieniem ludziom bezpieczeństwa.
Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że po powodzi będą podjęte również działania mające na celu przejrzenie i umocnienie wałów. Prezydent stolicy podkreśla, że przy kolejnych inwestycjach nad Wisłą, wybrzeża będą poszerzone i podwyższone.
Wojewoda mazowiecki chce zastanowić się nad polityką rozwoju przestrzennego w dolinie Wisły oraz pozostałych polskich rzek. Jego zdaniem, często przez nieodpowiedzialne budownictwo zbyt blisko wody, ludzie sami stwarzają zagrożenie powodziowe.
Kulminacyjna fala wezbraniowa dotarła do Warszawy w nocy z wtorku na środę. Może utrzymać się nawet przez 3 doby.