"Żaden minister nie jest sędzią sędziów". KOS wspiera sędziego Włodzimierza Wróbla
Izba Dyscyplinarna SN rozpatruje wniosek o odebranie immunitetu sędziemu Włodzimierzowi Wróblowi. Przed budynkiem Sądu Najwyższego wspierają go znani prawnicy. - To jeden z lepszych sędziów SN, z którym współpracowałam. Nie możemy milczeć, kiedy państwo prawa zostało złamane - mówiła była I prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf.
31.05.2021 12:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W samo południe Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego powróciła do rozpatrywania wniosku Prokuratury Krajowej ws. odebrania immunitetu sędziemu Włodzimierzowi Wróblowi. W rozmowie z PAP rzecznik "nowej" izby przekazał, że wniosek obrony o wyłączenie sędziego Adama Tomczyńskiego z orzekania nie został uwzględniony. Wróbel jest nieobecny na rozprawie, na sali są jego obrońcy: sędzia SN Wiesław Kozielewicz, Agnieszka Helsztyńska i Sylwia Gregorczyk-Abram.
Przed budynkiem Sądu Najwyższego przy Placu Krasińskich w Warszawie w poniedziałkowe południe zorganizowano konferencję prasową Komitetu Obrony Sprawiedliwości. Na miejscu byli m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Adam Bodnar, była I prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf i Michał Wawrynkiewicz z Inicjatywy Wolnych Sądów.
- Włodzimierz Wróbel to jeden z lepszych sędziów, z którym współpracowałam. Doskonały naukowiec, bardzo dobry sędzia, który brał czynny udział w uchwale trzech połączonych izb. Chcę to jasno powiedzieć: nie możemy milczeć, kiedy państwo prawne jest łamane. Trójpodziału władzy w zasadzie nie ma, a rola ministra sprawiedliwości wykracza ponad to, do czego jest konstytucyjnie uprawniony. Żaden minister nie jest sędzią sędziów - mówiła prof. Gersdorf.
Sebastian Kaleta oburzony. Tak skomentował słowa sędziego Włodzimierza Wróbla
Według byłej I prezes "żaden minister nie jest sędzią sędziów", a od kilku lat trwa akta na sędziów sądów powszechnych, a teraz do tego doszły ataki na sędziów Sądu Najwyższego. Gersdorf odniosła się także do zarzutów, jakie zamierza postawić Wróblowi prokuratura.
- Wyszukano za czasów mojej kadencji nieprzyjemny przypadek jeszcze za mojej kadencji. Z zakładu karnego nie zwolniono więźniów, choć skład orzekający wydał taką decyzję. Było to błąd administracji sądowej, którą wtedy ukarałam. To nie był błąd składu orzekającego - dodała Gersdorf.
Pomimo tego wyznania oraz oświadczenia Sądu Najwyższego w tej sprawie, prokuratura nie zamierza odpuszczać. I chce postawić Wróblowi zarzut z 231 par 3 kk, który zagrożony jest karą nawet dwóch lat więzienia.
Bodnar: sędzia Włodzimierz Wróbel to osoba szczególna
- Włodzimierz Wróbel to osoba szczególna. Łączy w sobie autorytet naukowy, sędziowski oraz, co może wielu z państwa nie wie, dydaktyczny. Za każdym razem, gdy wobec sędziego dzieje się coś złego, to jego studenci organizują akcje poparcia i żywiołowo witają w murach Uniwersytetu Jagiellońskiego - mówił przed budynkiem Sądu Najwyższego prof. Adam Bodnar.
- Powinniśmy takie autorytety szanować i okazać wsparcie. Izba Dyscyplinarna nie powinna orzekać, szczególnie po wydaniu decyzji przez Trybunał Sprawiedliwości UE, to jawna kpina z państwa prawa - dodał Rzecznik Praw Obywatelskich.
Ziobro o sprawie Wróbla. "Kowal zawinił, cygana powieszono"
Sprawę sędziego Wróbla komentował też na osobnej konferencji prasowej Zbigniew Ziobro. - Sprawa sędziego Wróbla nie dotyczy jego wypowiedzi medialnych. On był w składzie, który podjął decyzję o uchyleniu aresztu (…) dysponował wtedy decyzją i powinien podpisać nakaz zwolnienia więźnia. I tego nie zrobił - przekonywał minister sprawiedliwości, choć sam Sąd Najwyższy odnosił się do tej sprawy.
- Można zacytować takie powiedzenie "kowal zawinił, cygana powieszono", po tej sprawie podobno zwolniono sekretarkę. To nie panie z sekretariatu mają podpisywać decyzję. Sędzia SN musi brać na siebie pewne obowiązki i odpowiedzialność, a nie tylko wysokie zarobki - dodał Ziobro.
Przypomnijmy, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w 2020 roku "zawiesił" funkcjonowanie nowo powołanej przez PiS Izby Dyscyplinarnej, ponieważ ta "nie jest sądem w rozumieniu prawa Wspólnotowego". Przez to nie może prowadzić spraw dyscyplinarnych wobec sędziów ani przekazywać ich sądom, które nie spełniają kryterium niezależności w rozumieniu prawa unijnego.
Podobny werdykt wydały połączone "stare" izby Sądu Najwyższego, a sprawozdawcą słynnej uchwały był właśnie prof. Włodzimierz Wróbel. Prawnik później był kontrkandydatem Małgorzaty Manowskiej w walce o fotel pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.
Zobacz także